„Żabka” to moja specjalność

P.G. Jest to bardzo miłe, ale jednocześnie trudne do oceny. Rzeczywiście od lat zajmuję się szkoleniem przede wszystkim „żabkarzy”. Myślę, że potrafię dostrzec wiele niuansów technicznych, których inni nie zauważają, staram się łączyć technikę pływania stylem klasycznym z techniką delfina. Trenowałem m.in. zawodników, którzy reprezentowali nasz kraj na Mistrzostwach Europy Juniorów, Mistrzostwach Europy i Świata Seniorów, olimpijkę Magdalenę Kupiec, Arka Znachowskiego, Michała Spławińskiego, Katarzynę Gnyp, Roberta Kaczyńskiego, Agatę Szewczuk i obecnie Katrzynę Dulian. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że trener Arka Znachowskiego w USA stwierdził „ładnie pływasz” i zapytał „kto cię trenował?” Takie opinie podbudowują, a i inni znawcy oraz sympatycy pływania  rozpoznają, którzy zawodnicy wychodzą spod mojej ręki.

 

 

P.G. Średnio jest to ok. 10 kilometrów. Uzależnione jest to jednak od okresu szkoleniowego. W okresie bezpośredniego przygotowania do imprezy mistrzowskiej obciążenia wzrastają do 20 kilometrów podczas dwóch lub trzech treningów dziennie.

 

 

P.G. Bez wątpienia to jedna z najradośniejszych chwil w moim życiu. Ale nie ukrywam, że marzy mi się występ Kasi na igrzyskach w Pekinie. Jest to zawodniczka konsekwentnie dążąca do określonych celów. Jest profesjonalistką  w tym co robi. Na podkreślenie zasługuje opanowanie wspólnie wypracowanego modelu techniki, który oparty jest na tzw. długim „kroku pływackim”. Płynąc potrafi wykorzystać siły oddziaływujące na ciało pływaka, świetnie „czuje wodę”, współdziała z nią. Występuje ponadto stabilizacja formy sportowej na wysokim poziomie. Ma jeszcze duże rezerwy i trzeba je umiejętnie wykorzystać. Jak na razie mogę powiedzieć, że nasz trening jest planowy i łatwy do stałego kontrolowania.

 

 

P.G. Normalna kolej rzeczy. Takie jest życie. Przychodzi czas na studia, ale chciałoby się nie zmarnować szansy na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Wydaje się, że optymalnym rozwiązaniem byłoby rozpoczęcie studiów w kraju i dopiero po igrzyskach szukać szansy dalszej nauki i treningu w Stanach Zjednoczonych. Stworzyła się duża szansa wyboru dalszej kariery Kasi. Na razie jednak Racibórz i matura w SMS-ie.

 

 

P.G. To jest niestety realizowane. Ostatnie mistrzostwa w Trieście pokazały, że polskie pływanie to jednak nie tylko Paweł Słomiński, którego media już obwołały pływackim „Papą Stammem” czy autorem pływackiego „Wundertimu”. Ale to także inni świetnie pracujący trenerzy w terenie. W Szczecinie Mirosław Drozd (Katarzyna Baranowska, M. Sawrymowicz, Przemysław Stańczyk), w Łodzi Mariusz Wędrychowicz (Ola Urbańczyk), do tego także raciborska cegiełka (Katarzyna Dulian). W Trieście jak to wyczytałem w „Przeglądzie Sportowym” teren wygrał z Warszawą 7:4 w ilości zdobytych na tych mistrzostwach medali. To o czymś świadczy i nie wolno zniechęcać do pracy innych trenerów. Centrala powinna dostrzegać i wspomagać także i ich. Musi być motywacja do pracy i utrzymanie ośrodków oraz klubów pływackich. Tutaj także można osiągać znakomite rezultaty. A generalnie, jest zbyt mało informacji na temat sukcesów zawodników, myśli szkoleniowych innych trenerów.

 

 

P.G. Tego czasu jest wyjątkowo mało. Chętnie spędzam go z  żoną. Z przykrością stwierdzam, że coraz mniej czytam. Jednak jak mam chwilę słabości, sięgam natychmiast po ulubioną moją książkę „Przygody Tomka Sawyera”, gdzie odnajduję trochę romantyzmu i powrotu do młodzieńczych beztroskich lat. Lubię posłuchać starego dobrego rocka (Led Zeppelin, Diep Purple, Jefhro Tull) czy piękną poezję śpiewaną Jacka Kaczmarskiego. Kino idące w stronę komercjalizacji nie bardzo mi odpowiada jest coraz mniej dobrych filmów. Ostatnim, który zrobił na mnie wrażenie była „Pasja”. W chwilach wolnych gram w tenisa, siatkówkę, jeżdżę na nartach. Lubię rywalizację i staram się to wszystko robić na dobrym poziomie.

 

 

P.G. Dziękuję. Ja także chciałbym za Państwa pośrednictwem złożyć najlepsze życzenia z okazji Nowego Roku wszystkim czytelnikom, zawodnikom, trenerom, sympatykom pływania i kibicom.
#nowastrona#
Sylwetka trenera

 

Jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu (1978 r.). Do 1985 r. pracował w WKS „Śląsk” Wrocław, był m.in. trenerem Artura Niemczyckiego, wielokrotnego mistrza i rekordzisty Polski w stylu klasycznym, który reprezentował barwy kraju na zorganizowanych po bojkocie igrzysk w Los Angeles zawodach w Moskwie 1984 r. Przez dwa lata był wykładowcą na AWF Wrocław, gdzie prowadził specjalizację z pływania. Jednak chęć pracy na warsztacie trenerskim zwyciężyła. Skorzystał więc z propozycji Wojciecha Nazarko i w 1987 r. został nauczycielem-trenerem pływania w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu. W 1992 r. uzyskał stopień trenera klasy mistrzowskiej. I tak to trwa do dziś. Żona Bernadeta pracuje w Ośrodku dla Niesłyszących i Słabosłyszących w Raciborzu. Często zastępuje zapracowanego męża na sportowych galach, gdzie honorują Generalczyka. 

 

„Filozofia” treningu Piotra Generalczyka
Jest wiele czynników codziennej żmudnej pracy, które powinny doprowadzić do sukcesu sportowego. Można je scharakteryzować w taki oto sposób:
• Technika pływania wyprzedza element treningu energetycznego, czyli wytrzymałościowego,
• Uwrażliwienie zawodnika na technikę pływania, budowanie prawidłowego wyobrażenia ruchowego, które zmniejsza opory wynikające z przesuwania się ciała w wodzie,
• Oddziaływanie na psychikę zawodnika, której parametry wzrastają wraz z mocą zawodnika, skorelowana jest ona z odczuciami mocy fizycznej.
• Dużo czasu poświęcam treningowi na lądzie. Z ciałem można zrobić wszystko i te niewiarygodne wręcz wyczyny obserwujemy m.in. w cyrku. Dlaczego więc nie można kierunkowo spożytkować ich w treningu sportowym? Dysponuję zestawem ćwiczeń gimnastycznych, które usprawniają aparat ruchu. Stosuję ćwiczenia gibkościowe, akrobatyczne, elementy jogi, strechingu. Poza tym gry sportowe, szczególnie siatkówka, wycieczki rowerowe itp.

 

 

Ze zgrupowania Kadry Olimpijskiej w Szczyrku wraca do Raciborza, a od połowy stycznia starty w Pucharach Świata w Sztokholmie, Berlinie i Moskwie. Starty w Grand Prix Polski. Jeżeli Polski Związek Pływacki wyrazi zgodę na start Kasi na początku kwietnia w Mistrzostwach Świata na pływalni 25-metrowej, to nastąpią przygotowywania do tych mistrzostw. W maju zdobywanie minimum na Mistrzostwa Europy w Budapeszcie na przełomie lipca i sierpnia (pływalnia 50 m). Na zdjęciu Katarzyna Dulian odbiera prezent od prezydenta Raciborza – walizkę - podczas spotkania w magistracie.

 

(MiR, zdj. MW)