Walka z chorobą
Od dziewięciu miesięcy raciborzanin Jan Koch zmaga się z ciężką chorobą - ostrą białaczką.
Zachorował nagle. Pierwsze objawy pojawiły się w lipcu ubiegłego roku. Byłem bardzo osłabiony, miałem stany podgorączkowe, łatwo się męczyłem, do tego doszedł ropny naciek w okolicy krzyżowej. Z raciborskiego szpitala zostałem skierowany do Kliniki Hematologii i Transplantologii Szpiku w Katowicach - wspomina.
W którejś z placówek służby zdrowia zaraził się żółtaczką wszczepienną, co dodatkowo utrudnia leczenie białaczki. Jest po pięciu „chemiach” w klinice w Katowicach, 6 kwietnia czeka go kolejna. Jego obecne życie to ciągłe naprzemienne pobyty na oddziale chorób zakaźnych raciborskiej lecznicy i w katowickiej klinice.
Staram się nie załamywać. Muszę walczyć, bo mam bliskich, którym jestem potrzebny - mówi. Ma zaledwie 30 lat, 10-miesięczną córeczkę, żona nie pracuje, a trzeba jeszcze zaopiekować się 83-letnią babcią z chorobą Parkinsona.
Naszej rodziny nie ominęły nieszczęścia. Czternaście lat temu straciłem starszego syna, Andrzeja, który zachorował na nieuleczalną amyloidozę. Zmarł mając 19 lat - zwierza się ojciec Jana.
Kiedy lekarze uporają się z żółtaczką, za rok, półtora, Jana czeka przeszczep szpiku, o ile oczywiście znajdzie się dawca i ... 50 tys. zł, ponieważ zabieg tylko w 50 procentach jest refundowany przez NFZ.
Ludzie otwartego serca, którzy chcieliby pomóc Janowi, proszeni są o wpłatę pieniędzy na konto Raciborskiego Funduszu Lokalnego, nr 20 2030 0045 1110 0000 0061 7150 z dopiskiem - dla Jana Kocha.
(e)