Bez znieczulenia
Z powodu niskich pensji pierwszych sześciu raciborskich anestezjologów zwolniło się 31 marca ze szpitala. Pozostali zapowiadają, że do końca czerwca uczynią to samo. Bez nich lecznica zostanie sparaliżowana. Nie będzie działał oddział intensywnej terapii. Nie będzie operacji nagłych i planowych. W Starostwie zastanawiają się, jak bezboleśnie poradzić sobie z tym problemem.
Racibórz - Sześciu raciborskich anestezjologów złożyło w miniony piątek wypowiedzenia. Kolejni zapowiadają taki sam krok. Powodem są zbyt niskie pensje. 1 lipca może stanąć oddział intensywnej terapii. Nie będzie też komu znieczulać pacjentów do operacji.
Z pracy zwolniła się blisko połowa z 13-osobowego składu oddziału anestezjologii i intensywnej terapii raciborskiego szpitala. Mają trzymiesięczne terminy wypowiedzenia. Powodem decyzji lekarzy są zbyt niskie płace i brak reakcji na postulowane od dawna przez ich związek zawodowy podwyżki. Chcą, by lekarz z pierwszym stopniem tej specjalizacji zarabiał 2,5-krotność średniej krajowej pensji (wynosi ona obecnie ponad 2,5 tys. zł brutto), a z drugim stopniem trzykrotność. Tymczasem obecnie ordynator raciborskiego oddziału anestezjologii zarabia „na rękę" 2200 zł (pensja zasadnicza bez dodatków to 1820 zł brutto). Podlegli mu lekarze już znacznie mniej.
Nie stać nas na utrzymanie własnych gospodarstw domowych. Od lat słyszymy, że czekają nas podwyżki, ale jak na razie na obietnicach się kończy. Oczekuje się od nas zachowań etycznych, ale etyką nie wykarmimy rodzin - mówi Grzegorz Frydrych, ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii szpitala w Raciborzu. Ordynator nie złożył wypowiedzenia, gdyż lekarze uznali, iż ma za zadanie negocjować z dyrekcją. Kolejne wypowiedzenia zapowiadają za to pozostali medycy anestezjolodzy, którzy mają krótsze niż 3 miesiące terminy wypowiedzeń. W efekcie od 1 lipca nie będzie komu obsługiwać nowoczesnego oddziału intensywnej terapii, znieczulać pacjentów do nagłych i planowanych zabiegów oraz zabiegów a także współtworzyć ekipy ratownictwa medycznego w R-kach.
#nowastrona#
Jak dyrekcja poradzi sobie z tym problemem, to już nie nasza sprawa. W Polsce występuje prawie 20 proc. deficyt anestezjologów. Nie zostaniemy bez pracy - dodaje ordynator. To bardzo przykra wiadomość. W środę odbędą się rozmowy ze związkami. Będziemy szukać rozwiązania tego problemu. Zdaję sobie sprawę, że anestezjolodzy to ta grupa lekarzy, która nie ma możliwości dodatkowego zarobienia w przychodniach czy w ramach prywatnych praktyk, ale to na co było stać dyrekcję w kwestii podwyżek już zrobiono. Zbyt niskie pensje lekarzy to problem ogólnopolski. To rząd winien przystąpić do konkretnych działań - powiedział nam starosta Jerzy Wziontek. 4 kwietnia wylatuje do Wrexham w Walii, ale z duszą na ramieniu, bo sprawa z anestezjologami jest poważna. Bez nich szpital nie może praktycznie działać.
#nowastrona#
Jak dyrekcja poradzi sobie z tym problemem, to już nie nasza sprawa. W Polsce występuje prawie 20 proc. deficyt anestezjologów. Nie zostaniemy bez pracy - dodaje ordynator. To bardzo przykra wiadomość. W środę odbędą się rozmowy ze związkami. Będziemy szukać rozwiązania tego problemu. Zdaję sobie sprawę, że anestezjolodzy to ta grupa lekarzy, która nie ma możliwości dodatkowego zarobienia w przychodniach czy w ramach prywatnych praktyk, ale to na co było stać dyrekcję w kwestii podwyżek już zrobiono. Zbyt niskie pensje lekarzy to problem ogólnopolski. To rząd winien przystąpić do konkretnych działań - powiedział nam starosta Jerzy Wziontek. 4 kwietnia wylatuje do Wrexham w Walii, ale z duszą na ramieniu, bo sprawa z anestezjologami jest poważna. Bez nich szpital nie może praktycznie działać.
Dyrektor Wojciech Krzyżek potwierdził nam, że w środę odbędzie się spotkanie ze związkami zawodowymi lekarzy. Dyrekcja nie chce na razie komentować sytuacji, jaka powstała po złożeniu wypowiedzeń przez anestezjologów.
Grzegorz Wawoczny