W biały dzień
Starszy, niepełnosprawny mężczyzna został zaatakowany we własnym domu przez dwójkę sprawców. Napadu na schorowanego człowieka dokonali w biały dzień, przed południem.
Pan Teodor jest 68-letnim inwalidą. Nie ma jednej nogi. Porusza się na wózku inwalidzkim albo o kulach. Mieszka wraz z synem na skraju wsi. Feralnego dnia, 22 maja, był w domu sam. Zaatakowany został ok. godz. 10.00. Siedziałem na wózku przy kuchni i robiłem sobie obiad. Usłyszałem na podwórku hałas. Zawołałem „kto tam"?, ale nikt nie odpowiedział. Wziąłem kule i podszedłem pod drzwi. Wtedy wleźli do chałupy baba z chłopem - mówi staruszek. Kobieta od razu popchnęła go na wózek inwalidzki i przytrzymała go, przygniatając swoim ciałem. Mężczyzna w tym czasie okradł 68-latka. Od razu wiedział, gdzie szukać. Oni muszą mieć tu ludzi, co im donoszą - twierdzi pan Teodor.
Złodziej bez trudu znalazł to, po co przyszedł. W tapczanie starzec trzymał blaszaną puszkę, do której uzbierał ponad 7 tys. zł. Miało być na lekarstwa - żałuje mężczyzna.
Z opisu pokrzywdzonego wynika, że napastnikami były osoby narodowości romskiej. Kobieta wyglądała na ok. 40 lat, 165 cm wzrostu, włosy krótkie, ciemne, po trwałej ondulacji. Mężczyzna mógł być w wieku 40-45 lat, ok. 180 cm wzrostu, łysy, twarz okrągła. Pod dom ofiary podjechali czarnym samochodem na niemieckich numerach rejestracyjnych, ich fragment to HH. Po napadzie odjechali w kierunku Łańc. Podobno to był czarny ford, ale blachy mógł mieć przełożone z innego auta. Sąsiedzi widzieli ich. Ale nie przypuszczali, że coś jest nie tak. Zorientowali się dopiero, jak zobaczyli, że odjeżdżają jak szaleni. Ale zanim wyszedłem na dwór, już ich dawno nie było - opowiada pan Teodor.
Policja prosi o kontakt wszystkie osoby, które mają jakiekolwiek informacje na temat poszukiwanej pary. Świadkowie mogą zgłaszać się osobiście w komendzie lub telefonicznie pod numerami 0 32 4594 200, 032 4594 255 lub 997.
(Adk)