Kaman pod obstrzałem
Finał Amatorskiej Ligi, tak jak cały sezon, był bardziej wyrównany od poprzedniego. Poza raciborskimi udział wzięła drużyna z Wodzisławia. Może jesienią dołączą inne miasta regionu.
Jeśli chodzi o Racibórz, potencjał fanów koszykówki skupia się w lidze amatorów i chyba już się nie zwiększy. Pomysłem na poszerzenie grona drużyn jest włączenie do rozgrywek reprezentacji poszczególnych szkół ponadgimnazjalnych. Gra tu „Pikolo” oparte na I LO, byli „Grzesznicy” z drugiego liceum. W „mechaniku”, „budowlance”, „zawodówce” i przede wszystkim w SMS też są koszykarze – byle tylko chcieli regularnie grać w lidze. Na razie dominuje w niej oparty na doświadczonych zawodnikach „Kaman”. Tę edycję wygrał z trudem, zaledwie paroma punktami.
Przed meczem finałowym dawano większe szanse na zwycięstwo WSHE. My i przeciwnicy dysponujemy mocną obroną, która zadecydowała o wygranej - komentuje Arkadiusz Nowacki, kapitan mistrzów, główny organizator ligi.
Kilku zawodników z ekipy wicemistrza miało doświadczenie z ligi rybnickiej (grał tam też Kaman). Są nimi np. Krzysztof Zieliński i Kazimierz Kruczek, najwięcej punktujący dla WSHE, a Zieliński zdobył nawet mistrzostwo w rozgrywkach u sąsiadów. Większość chłopaków to studenci zamiejscowego oddziału szkoły wyższej. Spróbowaliśmy tutaj naszych sił. Liczyliśmy na wygranie rozgrywek. Kamana pokonaliśmy już w rundzie zasadniczej, co napawało optymizmem. Przeciwnik był bardziej poukładany. Nam czegoś brakło, najbardziej chyba czasu – mówi Daniel Szuszkowski, dodając, że drugim miejscem też można się pochwalić. Nie wiadomo czy WSHE ponownie wybierze raciborską ligę, ale na pewno ma ochotę na rewanż na Kamanie.
Takie chęci ma też Ramzes z młodym składem. Jak się wzmocnimy, możemy powalczyć z Kamanem – uważa Łukasz Iwańczyk, w zawodach szkolnych często chwalony za dobre występy.
Uznawana za lepszą liga rybnicka ma jednak wysokie wpisowe i możliwe, że tańsze, raciborskie rozgrywki przyciągną jej drużyny. Z ALK związany jest dyrektor gimnazjum w Rudniku Mariusz Kaleta. Jesienią przyszłego roku hala przy tej szkole ma być gotowa. Kto wie czy nie będzie nową, bardziej dostępną i bezpieczniejszą areną ligi?
Emil Szwed - Niech Będzie, III miejsce
Szkoda, że liga nie powiększyła się. Sześć drużyn to za mało. Dobrze, że sędziów było często po dwóch. Goście z Wodzisławia podwyższyli poziom rozgrywek. Zasłużenie awansowali do finału. Z mistrzami – Kamanem często się spotykamy, razem trenujemy. Na meczach coś się zacina i nie umiemy ich pokonać.
Szkoda, że liga nie powiększyła się. Sześć drużyn to za mało. Dobrze, że sędziów było często po dwóch. Goście z Wodzisławia podwyższyli poziom rozgrywek. Zasłużenie awansowali do finału. Z mistrzami – Kamanem często się spotykamy, razem trenujemy. Na meczach coś się zacina i nie umiemy ich pokonać.
Daniel Atłachowicz - Najlepszy strzelec ligi
Ile w tym sezonie rzuciłem? Dokładnie nie wiem, ale coś koło 350 punktów. W lidze rybnickiej wygrywałem klasyfikację strzelców czterokrotnie – pod rząd. Chciałbym powtórzyć ten wynik w raciborskich rozgrywkach. Dużo zależy od kolegów. Oni wierzą we mnie i mam mnóstwo dobrych podań. Po szkole średniej grałem w III lidze w Wodzisławiu, później występowałem też w trzecioligowej drużynie z Opola. W tabeli strzelców Atłachowicz wyprzedził: Kruczka (256), Zielińskiego (256), Galdię (250), Szweda (236), Głąba (236), Szalca (216), Przybyłę (194).
Ile w tym sezonie rzuciłem? Dokładnie nie wiem, ale coś koło 350 punktów. W lidze rybnickiej wygrywałem klasyfikację strzelców czterokrotnie – pod rząd. Chciałbym powtórzyć ten wynik w raciborskich rozgrywkach. Dużo zależy od kolegów. Oni wierzą we mnie i mam mnóstwo dobrych podań. Po szkole średniej grałem w III lidze w Wodzisławiu, później występowałem też w trzecioligowej drużynie z Opola. W tabeli strzelców Atłachowicz wyprzedził: Kruczka (256), Zielińskiego (256), Galdię (250), Szweda (236), Głąba (236), Szalca (216), Przybyłę (194).
Grzegorz Gajos - Arbiter ALK
Atmosfera zawsze była tu koleżeńska, w szatni emocje opadały. Poziom jest zdecydowanie wyższy niż w I edycji, podobny do trzecioligowego. Mistrz z Raciborza znalazłby się w środku tabeli ligi rybnickiej.
Atmosfera zawsze była tu koleżeńska, w szatni emocje opadały. Poziom jest zdecydowanie wyższy niż w I edycji, podobny do trzecioligowego. Mistrz z Raciborza znalazłby się w środku tabeli ligi rybnickiej.
(ma.w)