Łapać złodziei!
Na okrzyk: „Trzymać złodziei!” przechodnie... ustępowali z drogi dwóm uciekającym chłopakom.
Scena ta rozegrała się 7 czerwca, przed godz. 14.00 na raciborskim Rynku, wśród tłumu ludzi. Chwilę wcześniej dwóch złodziei bezczelnie ukradło pieniądze z kasy sklepu spożywczego domu towarowego. Ekspedientki były zajęte wydawaniem klientom towarów, w tym i mnie. Nagle dwaj młodzi mężczyźni wskoczyli na ladę i ukradli z kasy pieniądze. Sprzedawczynie krzyknęły „złodziej” i oni wybiegli. W tym momencie płaciłem za zakupy, ale pobiegłem za nimi – relacjonuje Zbysław Szczepański, który bez chwili namysłu ruszył w pogoń za złodziejami, pozostawiając w sklepie swoje zakupy. Na cały Rynek krzyczałem: „Trzymać złodziei”, ale ludzie, zamiast zagrodzić im drogę, jeszcze się usuwali na bok – wspomina. Złodzieje uciekali zatłoczoną ul. Długą. Nikt im jednak nie przeszkodził. Rozdzielili się i wbiegli do klatek schodowych kamienic. Panu Zbysławowi nie udało się ich złapać.
Jak się okazuje, w pościg za złodziejami ruszył też inny mężczyzna. Mówi o tym jeden ze sprzedawców okularów, stojący u wlotu ul. Długiej od strony Rynku. Przebiegli obok mnie. Najpierw dwóch młodych, później dwaj starsi. W pierwszym odruchu też chciałem ich gonić, ale nie mogłem zostawić towaru – mówi handlarz.
Według opisu pana Zbysława złodzieje to młodzi mężczyźni o krępej budowie ciała i włosach koloru blond. Z kasy skradli 300 zł.
(Adk)