Lepiej jestw - Unii
W Raciborzu gościły dwa niemieckie kluby.
W kategorii dzieci i młodzików nie ma okazji do kontaktów z rywalami z zagranicy. Dzięki kontaktom „Unii” Racibórz w Niemczech możliwa jest taka rywalizacja.
Od trzech lat raciborzanie mierzą się na macie z kolegami z Niemiec. Na ich tle wypadają lepiej. Tam obowiązują reguły twardej ręki. Dyscyplina i rygor to podstawy. U nas jest więcej swobody. Nasi trenerzy łączą cechy dobrego i złego ojca. Liczy się przede wszystkim jego autorytet – podkreśla prezes MKZ „Unia” Racibórz Grzegorz Pieronkiewicz. Za przykład takiej metody wychowawczej podaje swoją karierę. Dla mnie takim szanowanym opiekunem był Piotr Starzyński. Traktowałem go jako młody zawodnik jak drugiego ojca – mówi zapaśnik.
Wyniki rywalizacji sportowej nie są jednak najważniejsze w kontaktach polsko – niemieckich. Jedna i druga strona nie przykłada do nich zbytniej wagi. Chodzi bardziej o dobrą zabawę i trochę nauki. Rysiek Wolny pokazuje nam swoje chwyty. Dla naszych dzieciaków to znakomita rzecz uczyć się od mistrza olimpijskiego – mówi Eugeniusz Riedel z STTV Singen. To wychowanek raciborskiej „Unii”. W jej barwach walczył w wadze 84 kg. Jak wspomina – bez większych sukcesów. W wieku 22 lat wyjechał „na Zachód” i został trenerem w czwartoligowym niemieckim klubie.
Kontakt rówieśników z obu krajów zapewnia Polsko – Niemiecka Wymiana Młodzieży. Organizacja dofinansowuje sportowców, a ci poza treningami zapewniają młodzieży także zwiedzanie miast, zabawę i wycieczki.
Przed dwoma laty unici gościli w Niemczech. Jednak tamtejsze kluby są mniejsze od „Unii” i lepiej gdy wspólny obóz odbywa się w Raciborzu. Posiadamy zaplecze, którego Niemcy nam zazdroszczą. U nich takie ośrodki mają tylko znaczące kluby. Nasi goście byli początkowo przekonani, że to centrum szkolenia polskiej reprezentacji – uśmiecha się prezes Pieronkiewicz.
Z okazji Dnia Dziecka organizowany jest specjalny mecz z udziałem drużyn niemieckich oraz raciborskiej „Unii” i „Dębu” Brzeźnica. Zapaśnicy walczą w dwóch stylach – klasycznym i wolnym. Bywa, że w krótkim czasie muszą stoczyć dwie walki, tak jak Mateusz Wolny, którego prezes MKZ wymienia jako najlepszego w tych zawodach.
3 czerwca „Unia” była gospodarzem regionalnego turnieju z udziałem „Pogoni” Ruda Śląska. Pierwszy skład raciborzan zwyciężył 8:2 a drugi był lepszy na małe punkty (po remisie 5:5). Wyróżnili się: starszy z braci Erseticów oraz Łukasz Przybyła, który wygrał z przeciwnikiem „na plecy”.
(ma.w)