Ta strefa szkodzi
Strefa płatnego parkowania jest szkodliwa dla śródmieścia. Specjaliści z katowickiej firmy INKOM radzą władzom, by jak najszybciej ją zlikwidowały.
Funkcjonowanie rozległej strefy wyludnia centrum, obniża dochody z handlu i w efekcie prowadzi do strat działających tu przedsiębiorców, o których miasto winno dbać. W takiej sytuacji powinna być zlikwidowana, tym bardziej, że poza darmowym parkingiem przy Albercie wkrótce dostępne będą bezpłatne miejsca postoju przy Kauflandzie (będzie tu parking podziemny). Specjaliści z katowickiego INKOMU, którzy na zlecenie magistratu badali układ komunikacyjny Raciborza, nie mają wątpliwości: tak dłużej być nie powinno!
Przetarg na pobieranie opłat wygrała firma z Krakowa. Zabiera dla siebie ponad 70 proc. dochodów. Urząd, ogłaszając specyfikację przetargową, szacował, że rocznie dochody z opłat mogą wynieść nawet 900 tys. zł. Dziś już wiadomo, że to mrzonki. Miniony rok zamknął się kwotą 429 tys. zł. Obecnie średnie miesięczne dochody to około 47 tys. zł (dane za kwiecień i maj). „Próby traktowania parkowania głównie jako źródła zwiększenia wpływów finansowych są ryzykowne” – pisze w swojej analizie INKOM. Radni sygnalizowali już, że do magistrackiej kasy nie dość, że wpływa mniej pieniędzy niż się spodziewano, to swoje kabzy napychają parkingowi. Na własne oczy rajcy widzieli, jak kasowali do kieszeni.
Specjaliści z Katowic są zdania, że należy jak najszybciej wyeliminować płatne parkowanie przy ul. Odrzańskiej z wprowadzeniem zakazu postoju przykrawężnikowego. Ulica winna stać się reprezentacyjną osią widokową od ronda na płytę Rynku i – odwrotnie – na Ostróg. Bez opłat, w nieograniczonym czasie, winno się również parkować na pl. Długosza. Na pozostałych uliczkach ścisłego centrum i na głównych ciągach handlowych, np. na Opawskiej, darmowy postój powinien być ograniczony do pół lub całej godziny. Wzorem państw zachodnich kierowcy mogliby wyposażyć samochody w specjalne tekturowe zegary, na których ustawialiby czas początkowy postoju (przekroczenie limitu byłoby karane przez straż miejską). Takie rozwiązanie wyeliminuje parkowanie związane z miejscem pracy i zwiększy dostępność do sklepów i punktów usługowych.
Rady radami i choć rajcy odebrali propozycje z entuzjazmem, to, niestety, wskutek ich wcześniejszej nieprzemyślanej decyzji, miasto wiąże umowa z krakowską firmą. Kończy się dopiero z końcem tego roku. Jej wcześniejsze rozwiązanie wiązałoby się z odszkodowaniem. Strefa, choć szkodliwa, będzie więc nadal istnieć.
G. Wawoczny