Klemens Boruta z Nędzy
Fakt związków Nędzy z literaturą polską zauważył już Antoni Polański w swym informatorze turystyczno-krajoznawczym Ziemia raciborska wydanym w 1958 r., w którym zaznaczył: O stosunkach gospodarczych i społecznych w powiecie raciborskim oraz o życiu mieszkańców Nędzy w drugiej połowie XIX wieku, pisał znany publicysta polski Aleksander Świętochowski w szkicu pt. Klemens Boruta.
Aleksander Świętochowski (1849-1938) w historii naszej literatury postrzegany jest nie tylko jako najwybitniejszy publicysta okresu pozytywizmu, lecz także jako twórca oryginalnych utworów literackich, w których starał się konsekwentnie realizować swoje zasady programowe.
Geneza opowiadania pt. Klemens Boruta wiąże się ściśle z ogromnym zaangażowaniem społecznym Świętochowskiego na rzecz pomocy dla ludności Górnego Śląska dotkniętej głodem i epidemią tyfusu pod koniec lat siedemdziesiątych XIX w. Na apel Karola Miarki ze Śląska Świętochowski zainicjował na łamach warszawskich Nowin publicystyczną kampanię, efektem której były zbiórki pieniędzy na zakup najpotrzebniejszych artykułów żywnościowych, które o wartości ponad 2 tys. rubli przesłano koleją Górnośląskiemu Towarzystwu Włościan. W opowiadaniu Klemens Boruta narrator podkreśla: Szeroko rozniesiona wieść o głodzie na Śląsku wywołała w Niemczech i poza ich granicami hojne ofiary, których część spłynęła i do Nędzy. Zawiązane początkowo „towarzystwo” rozszerzyło się znacznie i pozyskało środki pomocy biednym. Zwłaszcza dary i składki z Królestwa Polskiego przesyłane do komitetów głodowych, spadły na Nędzę jak cudowne zbawienie.
Tytułowego bohatera poznajemy w sytuacji, kiedy po śmierci swego ojca, Wawrzyńca, przygarnia go owczarz dworski Szymon Brzost, który zajmuje się także pleceniem koszyków z korzeni i tej sztuki nauczył młodego Klimka. Chłopak, zarobiwszy kilka talarów na sprzedaży tych wyrobów, kupił sobie dymkowy surdut i pod presją Brzosta, który nie miał za co utrzymywać siedemnastoletniego młodzieńca, wyruszył w szeroki świat za chlebem. Po siedmiu latach jednak powrócił, ale popadł w konflikt z dworskim rządcą Gerhardem Kleinem, gdyż wstawił się za serdecznym swym opiekunem Brzostem, którego Niemiec nieustannie poniżał. I znów Klimek musiał opuścić rodzinną wieś. Przez następne 25 lat pracował w Tarnowicach (Tarnowskich Górach) w kopalni ołowiu. W międzyczasie Boruta żeni się, ale wkrótce jego żona umiera na tyfus, a bohater wraca do Nędzy w 1879 r. z córeczką Marcysią. Zatrudnia się przy budowie dworskiej stodoły, stara się być dobrym pracownikiem, mając nadzieję na stałe zatrudnienie we dworze, ale nowy rządca Dornfisch nie docenia jego zaangażowania w pracy. Załamany popada w depresję. W Nędzy wybucha epidemia tyfusu. Brzost i Marcysia umierają. Jednakże nadchodzi pomoc z „kongresówki”, dzięki której Klemens powraca do zdrowia.
Losy mieszkańca Nędzy Świętochowski przedstawił na tle sytuacji społeczno-obyczajowej i politycznej środowiska, które rozdarte pomiędzy działaniami niemieckiej administracji rządzącej a realiami codziennego, beznadziejnego życia, zmuszane jest do bytowania w poniżających warunkach socjalnych (bezrobocie, głód, epidemie, brak perspektyw życiowych). W pierwszym akapicie utworu narrator tak oto kreśli ówczesny stan rzeczy:
Nędza należy do tych niewielu szczęśliwych wiosek Górnego Śląska, które dotąd zachowały swą polską nazwę. Wyznać jednak trzeba, że ani landrat, ani prezes rejencji, ani nawet minister spraw wewnętrznych w połączeniu z ministrem sprawiedliwości nie kusili się o przemianę jej rodzinnego imienia. Podczas gdy Raciborze, Lublinice, Olszowy i inne miejscowości otrzymały, bodaj w pisowni, przymusowy chrzest germański, Nędza pozostała nietknięta. Nie można bowiem liczyć tego za szkodliwy uszczerbek, że boska mowa landratów nie znajdując w swym abecadle samogłoski nosowej zastąpiła ją spółgłoską płynną i z Nędzy zrobiła Nendzę. Ludowi natomiast nawet królewsko-ziemiańska rejencja pozostawiła zupełne i niczym nie ograniczone prawo używania Nędzy.
Topografia wsi znalazła również odzwierciedlenie na kartach opowiadania, którą Świętochowski nie pozbawia komentarzy odautorskich, nawiązujących do sytuacji bytowej jej mieszkańców:
Dworskie zabudowania Nędzy wznosiły się na górze. U jej spodu biegła pokrzywiona w różne strony wieś, której ubogie, przeważnie słomą kryte chaty, z rzadka jedynie przekładane domkami z czerwonej cegły, wskazywały, że głód szerokie prowadził w niej gospodarstwo. Znać to było i z ubogich plonów, które wieśniacy zwozili na małych furkach do stodół.
#nowastrona#
Rozeznanie w terenie nie jest obce Świętochowskiemu, który wskazuje dokładnie na niektóre na pozór nieistotne elementy krajobrazu. Mianowicie jest mowa o drodze prowadzącej do Rybnika, przy utwardzaniu której chciał się zatrudnić Klemens, ale ze względu na zadawniony konflikt z dworem dozorca robót, Kugelhut, odmawia mu przyjęcia do pracy. Wspomina się także o karczmie i kuźni, które rzeczywiście w tym czasie znajdowały się we wsi.
Opowiadanie Klemens Boruta należy do najpopularniejszych i najbardziej cenionych w całej twórczości Aleksandra Świętochowskiego, w którym znalazła się realizacja programowego hasła polskiego pozytywizmu – praca u podstaw, jako praca nad ludem i dla ludu. Świętochowski zawarł w tym dziele główny postulat walki o oświatę i „uobywatelnienie” środowiska wiejskiego, apelując głównie do solidarności społecznej, mającej na celu pomoc upośledzonym warstwom społeczeństwa polskiego w przezwyciężeniu zacofania, które stało się główną przeszkodą na drodze dążeń niepodległościowych. Tak więc mała, niepozorna wieś, uwieczniona w literaturze polskiej (podobnie jak szereg innych, bardziej znanych – dla przykładu Lipce Rerymontowskie) stała się miejscem realizacji zasadniczych postulatów programowych, które w historii literatury polskiej odegrały znaczącą rolę. Z tego powodu obywatele Nędzy są bardzo dumni.
Współcześnie Nędza liczy sobie 3,5 tys. mieszkańców i jest siedzibą gminy. Nie znajdziemy już zabudowań opisanych przez Świętochowskiego, a ludziom żyje się tutaj zupełnie nieźle, co może zaświadczyć autor niniejszego artykułu – rodowity nędzanin.
Krystian Okręt na co dzień jest nauczycielem języka polskiego w Zespole Szkolno - Gimnazjalnym w Nędzy. Współpracuje też z lokalnymi gazetami, pisząc o literaturze, kulturze, turystyce, folklorze, zamieszczając recenzje wierszy i przewodników turystycznych. Pisał m.in. do „Elektrody” i „Impulsu”. W tym pierwszym czasopiśmie opublikował Słownik nazw ziemi raciborskiej. Jest absolwentem Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. „Kiedy zaczynałem pisać, wspierał mnie pan Kincel. Bardzo dużo mu zawdzięczam” - mówi Krystian Okręt.
Krystian Okręt
Krystian Okręt