Sesja nie jest dla wszystkich?
Sesja, podczas której radni debatują o sprawach dotyczących całej społeczności, powinna być otwarta dla wszystkich zainteresowanych.
Tak by się przynajmniej mogło wydawać. Nie jest o tym przekonana wójt Nędzy Anna Iskała, która była bardzo zdziwiona pojawieniem się na sesji naszej dziennikarki. Prawdziwa bomba wybuchła jednak, kiedy ta ostatnia zaczęła robić zdjęcia radnym oraz samej pani wójt. – Jak pani śmie bez pytania robić nam zdjęcia? – zapytała oburzona, po czym wyraziła swe zdziwienie, że dziennikarka, nie informując nikogo kim jest i w jakim celu przychodzi, pojawia się na sesji. Dopiero interwencja przewodniczącego Rady Gminy Waldemara Wiesnera, który przypomniał pani wójt, że sesje są otwarte dla wszystkich zainteresowanych, ostudziła jej emocje. – Owszem, każdy może przyjść i obserwować, co się tu dzieje, ale nie ma prawa bez naszej zgody robić nam zdjęć – twierdzi Anna Iskała.
Pani wójt i wszystkim radnym przypominamy, że są osobami publicznymi, które, decydując się pełnić swe funkcje, zdawały sobie sprawę, że ich wizerunek przestaje być ich prywatną sprawą. Zaledwie kilka miesięcy temu plakaty z podobizną kandydatów na radnych i wójtów można było zobaczyć na byle jakim przydrożnym słupie. Teraz wprowadza się zakaz robienia zdjęć na sesji. A jak do tego wszystkiego ma się pomysł nagrywania obrad radnych i zamieszczania takiego filmu w internecie? Czy wtedy twarze uczestników będzie zasłaniał czarny pasek? Waldemar Wiesner, przewodniczący Rady Gminy w Nędzy, był zaskoczony całym zajściem. – Dziwię się takiemu emocjonalnemu podejściu pani wójt do fotografowania sesji, jest to przecież jawne i dozwolone konstytucyjnie. Jest to o tyle dziwniejsze, że pani wójt jest inicjatorem nagrywania sesji i udostępniania filmu w internecie – mówi przewodniczący.
Ewelina Żemełka