Śluby w hotelu
Wszystko przez remont Urzędu Stanu Cywilnego przy ul. Wileńskiej.Od końca kwietnia przez kilka miesięcy pałac ślubów będzie nieczynny. Przez ten czas zastąpi go Hotel „Polonia” przy pl. Dworcowym.
– Działamy nieprzerwanie od 1850 r. (dawniej jako Knittel’s Hotel – od red.), ale w związek małżeński nigdy tu nie wstępowano – mówi dyrektor hotelu Tomasz Czerwiński. Władze miasta próbowały przenieść USC do archiwum przy ul. Solnej, ale nie dogadały się z dyrekcją. Formalności będą więc załatwiane w ratuszu, ale śluby udzielane w hotelu. – Jest tam salka akurat na takie uroczystości, ponadto przeszklony hol dla gości, restauracja na małe przyjęcie. Poza tym zażądano od nas symbolicznej opłaty – mówił na ostatniej sesji prezydent Mirosław Lenk.
Dla „Polonii” przeniesienie tu ślubnego kobierca to wyzwanie, ale i reklama. – Nie mogliśmy odmówić – dodaje Czerwiński i wylicza z uśmiechem atuty: – jak narzeczona się nie stawi, to mamy w razie czego ładne panie w recepcji. Możemy zapewnić drużbę, a ponadto pracujemy całą dobę. To ostatnie ma znaczenie, bo gros ślubów zapowiada się 7 lipca 2007 r. W dacie występują trzy siódemki. Wiele par sądzi, że przyniosą im szczęście. No i hotel to apartamenty, gdzie nowożeńcy mogą się przenieść zaraz po zawarciu związku.
W Raciborzu zawiera się rocznie kilkaset małżeństw, zwykle więcej konkordatowych, czyli w kościele. Cywilnych jest jednak też sporo – w 2006 r. 187. W „Polonii” zapowiada się więc spory ruch. Niewykluczone, że zjadą się też pary z innych miast. – To chyba ciekawe móc powiedzieć, że brało się ślub w hotelu – zastanawia się T. Czerwiński.
Rozmowa z Beatą Bańczyk, kierownikiem USC w Raciborzu
– Co zdecydowało, że śluby będą w „Polonii”?
– Kilka względów: reprezentacyjność miejsca, łatwość współpracy i niskie koszty. Archiwum musielibyśmy przystosować, a tu mamy gustowne wnętrza i to nie w byle jakim hotelu, ale szczycącym się ponad 150-letnią tradycją.
– To będzie jedyny taki hotel i takie USC w Polsce?
– Nie słyszałam o innych tego typu przypadkach. Choć ten jest niejako wymuszony przez remont, to jednocześnie może się stać wyjątkową atrakcją Raciborza.
– To znaczy że może tu zawrzeć ślub, kto chce?
– Tak. Z całej Polski a nawet zagranicy. Nie ma przeszkód formalnych. Mamy coraz więcej ślubów z podraciborskich gmin. Może będą z innych miast? Zapraszamy.
– To jak w Ameryce?
– Dwa lata temu byłam w Las Vegas i z racji zawodu oglądałam kaplice ślubów w hotelach i motelach. Niestety u nas nie ma możliwości, by zmieniać scenerię, np. zawrzeć związek w stylizacji wiejskiej chaty. Ale sam hotel może być magnesem.
– A 7 lipca będziecie działać całą dobę?
– Jesteśmy elastyczni. Nie widzę problemu, ale hurtu raczej się nie spodziewam, choć rzeczywiście ludzie pytają o ten termin.
(waw)