Co boli strażaków?
O najpilniejszych potrzebach mówił na ostatniej sesji komendant gminny OSP Krzysztof Bartoń. Według wyliczeń strażaków minimalna kwota, która pokryłaby koszty koniecznych zakupów i szkoleń na ten rok to 39 tys. zł. Na niezbędne remonty remiz i sprzętu potrzeba ok. 20 tys. zł. – Chciałbym uczulić radnych na inne spojrzenie na OSP , by nie postrzegano ich jako kolejnego rozdziału w budżecie gminy pożerającego pieniądze, ale jako instytucje potrzebne całemu społeczeństwu – apelował do radnych Krzysztof Bartoń.
Komisja przestrzegania prawa i porządku, rozpatrująca apel strażaków, uznała, że jednostki OSP powinny oprócz przeznaczonych na ten rok 340 tys. zł otrzymać dodatkowo 39 tys. 300 zł. 20 tys. zł miałoby pokryć koszty najważniejszych zakupów, a 20 tys. zostałoby przeznaczone na remonty.
Radnych zbulwersowała informacja, że aż trzy czwarte hydrantów w Budziskach i połowa w Siedliskach jest niesprawnych. – Hydranty w Siedliskach, Budziskach, Turzu i Rudzie nie były konserwowane przez 15 lat – mówi Krzysztof Bartoń. Okazało się, że właścicielem sieci w tych miejscowościach jest gmina, która nie przekazała jej Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji, stąd brak kontroli tejże sieci.
(e.Ż)