Tematy zastępcze
Dzisiaj, kiedy wiadomo, że pieniędzy wcale nie będzie w nadmiarze, a gminy, powiaty, samorządy województwa i przedsiębiorcy prześcigają się w pomysłach na ich wykorzystanie, cała Polska żyje zgoła innymi problemami. A to koalicja rządząca mało nie poległa w sporze o aborcję,wszyscy pochłonięci są dyskusją o lustracji, a już za chwilę czeka nas deubekizacja, dekomunizacja ulic i pomników. Zapóźnieni ostatnimi czasy i my raciborzanie nie możemy zostać w tyle. Wszak też stać nas na tematy zastępcze. Pierwsi w kraju możemy mieć w urzędzie pomieszczenie dla karmiących matek, konno przejeżdżać będziemy w strojach husarzy, a ostatnio zapłonęła nasza miłość do województwa opolskiego. Najbardziej tęsknią ci, którzy urodzili się już po reformie administracji w 1975 r., kiedy to dumnie weszliśmy w skład województwa katowickiego.
Zainteresowała mnie lektura artykułu w Dzienniku Zachodnim, z którego dowiedziałem się jak potężni bylibyśmy w województwie opolskim. Zaraz po Opolu. Nic to że Kędzierzyn Koźle ma więcej mieszkańców. To właśnie Racibórz zgarniałby kasę unijną na projekty kluczowe, choć nie jest miastem na prawach powiatu. O pomyśle powrotu do opolskiego ostatnio na poważnie dyskutowano w końcówce lat dziewięćdziesiątych XX w. podczas reformy administracyjnej kraju. Przeważył pragmatyzm, że z silnym łatwiej, a życie pokazało, że województwo opolskie okupuje ostatnie miejsca w statystykach rozwoju gospodarczego i społecznego kraju. Co nas dzisiaj łączy z zachodnim sąsiadem? Wspomnienia młodości, wszak wielu raciborzan to kiedyś mieszkańcy Kietrza Baborowa i Głubczyc, partnerstwo z Kędzierzynem, pływadło, Odra i Euroregion Silesia. Tak naprawdę jekie to ma za znaczenie, kiedy wojewoda śląski, nawiasem mówiąc raciborzanin, buduje metropolię śląską, a prezydent Wrocławia proponuje wspólne działania samorządów Polski zachodniej od Szczecina po Katowice. Gdyby patrzeć na wysokość alokacji środków europejskich na jednego mieszkańca, to najlepiej by nam było w warmińsko –mazurskim lub lubuskim, wszak granice nie mają już znaczenia.
To jednak w województwie śląskim działa Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Subregionu Zachodniego, które pozwoliło nam wpisać się do podziału środków bezkonkursowych. Wspomnę choćby 5 mln euro na zamek piastowski, 1,38 mln euro na modernizację RCK oraz 1,74 mln euro na segregację odpadów wielkogabarytowych i zagospodarowanie gruzu. To w śląskim realizujemy program gospodarki wodno-ściekowej za 150 mln zł. Daleko nam do zachwytu, duży może więcej. Nie wiem czy hala w Gliwicach i muzeum w Katowicach to najlepszy pomysł na być może ostatnie pieniądze z UE. Wiem jednak, że czas do roboty, a pl. Długosza, Ostróg i wspólne inwestycje z PWSZ nie są bez szans w rozdaniach konkursowych. I to wszystko z pewnością nie zależy od przynależności do tego, czy innego województwa.
Mirosław Lenk - Prezydent Raciborza