Nie muszę siedzieć przed TV
Rozwijające się miasta asfaltują kolejne, wolne przestrzenie pod parkingi czy drogi. Ale Rybnik to niekoniecznie musi być betonowa pustynia. Są miejsca i to blisko centrum, gdzie w cieniu własnego drzewa można wypocząć a nawet trochę popracować. Tym razem dla siebie. Podobno wino zrobione z własnych owoców, czy własnoręcznie ukiszone ogórki nie mogą się nawet równać z tymi kupionymi w sklepie.
Pan Leszek Mochecki kupił działkę dosłownie kilka dni temu. Jeszcze nic na niej swojego nie posadził, ale zastał po poprzednim właścicielu całkiem mądrze przemyślaną uprawę.
– Jest tu wszystko, czego dusza zapragnie. Rosną tu zarówno warzywa, które urozmaicą nasz stół jak i trochę ozdobnych kwiatów. Te ostatnie wspaniale będą się prezentowały w wazonie na stole – wylicza świeżo upieczony działkowiec.
Przed panem Leszkiem jeszcze sporo pracy na działce. Trzeba włożyć sporo serca by odzyskała dawny blask. Na razie maluje ogrodzenie.
– Człowiek się nudzi na tych blokach, a taki ogród w centrum miasta to wspaniały i przede wszystkim zdrowy sposób na spędzenie wolnego czasu. Zamiast siedzieć przed telewizorem, mam rozrywkę na świeżym powietrzu – mówi Mochecki.
Adrian Czarnota