Tatuś ledwo stał na nogach
Zapamięta go jednak z pewnością jego tata, który zapakował malca do wózka i „na bani” wyjechał na ulicę Rybnika. Dokładnie kwadrans po północy, uwagę strażników, pracujących przy miejskim systemie monitoringu, przykuł obraz z ulicy Sobieskiego. Na ekranie był widoczny mężczyzna, który był tak pijany, że ledwo stał na nogach. Równowagę utrzymywał tylko dzięki temu, że trzymał się dziecięcego wózka! W środku znajdował się jego mały syn.
– Na miejsce natychmiast zostali wysłani policjanci oraz pogotowie. Niemowlę trafiło do szpitala, a nieodpowiedzialny tatuś na alkomat. Badanie 44-latka dało wynik aż 3,14 promila w wydychanym powietrzu. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu – wyjaśnia Aleksandra Nowara, rzecznik rybnickiej komendy. Rano na komendę zgłosiła się matka dziecka. Tłumaczyła, że wychodząc na imprezę do koleżanki zostawiła syna pod opieką ojca. – Zapewniała, że to pierwsze takie nieodpowiedzialne zachowanie ojca dziecka i nigdy wcześniej nie było tego typu problemów. Jak sama przyznała, nie ma pojęcia, gdzie tata mógł się tak „urządzić” – mówi policjantka. Ojciec, który jeździł po pijaku z synem może spędzić nawet pięć lat w wiezieniu. Poza wyrokiem o sprawie zostanie poinformowany także sąd rodzinny.
(acz)