Nikogo o nic nie prosiłem
Internauta napisał, że 15 lipca w Nędzy Andrzej Chroboczek wjechał motorem do prawidłowo jadącej rowerzystki, a potem błagał, żeby nie zawiadamiać policji. Poszkodowana kobieta ma ponoć poszytą twarz. Jak się okazało, policja nic nie wie na temat takiego zdarzenia. – Sprawdzaliśmy, nie było żadnego zgłoszenia o wydarzeniu tego dnia w Nędzy – mówi Joanna Rudnicka, rzecznik prasowy raciborskiej komendy. Wicestarosta niechętnie wraca do sprawy. – Ten komentarz to jakaś bzdura, a ja bzdur nie będę komentował – mówi. Po chwili jednak zgadza się opowiedzieć co się wydarzyło. – Jechałem wtedy na motorze, kiedy z prawej strony wyskoczyło mi jakieś dziecko wprost na drogę. Na szczęście jechałem z przepisową prędkością, nie więcej niż 50 km/godz. Inaczej kogoś bym rozjechał. Przyhamowałem i zjechałem na lewą stronę. Z tej strony nadjeżdżała kobieta na rowerze. Wjechałem do roweru. Kilkakrotnie chciałem zadzwonić na policję, mam na to świadków, ale poszkodowana prosiła mnie, żeby tego nie robić. Nie wiem z jakiego powodu tak jej na tym zależało, ale w końcu zgodziłem się nie powiadamiać policji. Nie żałuję, bo konsekwencje dla rodziców tego dziecka, w postaci słonego mandatu, byłyby pewnie dużo gorsze – mówi Andrzej Chroboczek.
(e.Ż)