Trochę pielenia, trochę leżenia
W Rodzinnych Ogródkach Działkowych „Raj” panuje sielankowa atmosefra. W gąszczu zieleni, kwiatów, warzyw, pod jabłonką z czerwonymi, soczystymi jabłkami siedzi sobie trzech emerytów. Rozmawiają, żartują. Słońce spogląda na nich życzliwie przez liście drzewa. Jest senne popołudnie. – Mamy tutaj trochę wypoczynku i trochę pracy – mówią rybniczanie.
Swój skrawek zieleni
Pszczoły bzyczą leniwie, na fotelu śpi kotek–znajda. – Po co mamy iść na Rudę i leżeć w tłoku jeden na drugim, skoro możemy wypocząć na swoich działkach, w ciszy i wśród zieleni – pyta Ryszard Jezierski, jeden z rybnickich działkowiczów, który kiedyś pracował na kopalni. Jego sąsiedzi z działek myślą tak samo. – Mieszkanie na blokach to żadna przyjemność, a tutaj mamy swój skrawek zieleni, swoje warzywa i owoce. Co nam więcej trzeba? – pytają Paweł Chabura (kiedyś budowlaniec) i Czesław Pajda (emerytowany kierowca).
Praca, która cieszy
Rozmawiamy w ciszy na działce pana Czesława, a wokół aż kipi bujne lato. – Na 300 m kw. hoduję pomidory, ogórki, ziemniaki, cebulę, czosnek, mam także kilka drzew owocowych i sezonowe kwiaty – wymienia rybnicki działkowicz. Pośrodku stoi solidnie zbudowany domek działkowy. Każde miejsce jest starannie wypielęgnowane i widać, że mimo wszystko włożone jest tutaj niemało pracy. Na to piękno działkowicze sporo się napracują. – Ale taki ruch na świeżym powietrzu to dla nas przyjemność, cieszą nas efekty naszej pracy. A poza tym: chcemy to pracujemy, a nie – to wypoczywamy – stwierdzają przekornie rybniczanie.
Letnie królestwo
Pan Rysiek żartuje, że zielone działki to dla nich odskocznia nie tylko od osiedlowego betonu i miejskiej spiekoty, ale i trochę od strofujących żon... Ale to tylko niewinne żarty, bo cieszą się właśnie najbardziej, kiedy na działkach spotykają się całymi rodzinami. – W niedzielę robimy tutaj grilla, przyjeżdża cała rodzina, dzieci. Jemy warzywa i owoce z naszego ogródka i naprawdę wspaniale wypoczywamy. Tutaj moja żona ma swoje królestwo – dodaje pan Czesław, wskazując kuchenkę w domku na działce.
Iza Salamon