Bez hydrantów
O sprawie pisaliśmy w poprzednim numerze. Przypomnijmy, że źródło przy ul. Warszawskiej, które zasila staw jest za słabe, by napełnić go wodą. W efekcie wody jest jak na lekarstwo. Po naszej publikacji służby komunalne oczyściły nieckę z chwastów. Na użycie hydrantów prezydent Mirosław Lenk nie wyraża jednak zgody. – To kosztowałoby przynajmniej kilkanaście tysięcy złotych. Po prostu żal mi tych pieniędzy – stwierdził w rozmowie z nami. W magistracie nie gaśnie wiara w to, że źródło z Warszawskiej w końcu napełni staw. Nadal jednak do końca nie wiadomo, co jest przyczyną obecnych kłopotów. Najpierw uznano, że źródło daje za mało wody. Nie brak też podejrzeń, że wodociąg z ul. Warszawskiej ma dziury. Teraz pojawiła się hipoteza, że po remoncie dno straciło szczelność i musi teraz wciągnąć znaczną ilość wody, by znów spełniać swoją rolę.
(waw)