Ich muzyka pasuje na każdą okazję
Założycielem zespołu Music Box jest Gracjan Humeniuk. Od najmłodszych lat wykazywał zainteresowanie muzyką. Skończył szkołę muzyczną, gdzie nauczył się grać na instrumentach klawiszowych. Pracuje w Centrum Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, gdzie jest terapeutą, specjalistą w zakresie muzykoterapii. W 1997 r. postanowił założyć działalność gospodarczą. Jego agencja skupia kilka zespołów, sztandarowym jest Music Box. Wielokrotnie towarzyszył na scenie znanym artystom: zespołowi Vox, Alicji Majewskiej, Krystynie Giżyckiej, Gangowi Marcela, Zbigniewowi Wodeckiemu, Kombi, Big Cycowi. – Udało się to, bo postawiliśmy na jakość, zarówno dźwięku jak i konferansjerki, dzęiki czemu zostaliśmy dostrzeżeni przez organizatorów lokalnych imprez, którzy zaproponowali nam prowadzenie większych koncertów – mówi Gracjan Humeniuk.
Music Box gra w składzie dwu– lub trzyosobowym na instrumentach klawiszowych i gitarze elektrycznej. Współpracuje z kilkoma zespołami, grającymi również na trąbce i saksofonie, aby klienci mieli możliwość wyboru. – O gustach się nie dyskutuje. A są one bardzo różne. Jedni chcą postawić na wokal damski lub męski, inni, żeby instrumentarium było bogate, a jeszcze inni, żeby oprócz dobrej muzyki impreza była fachowo poprowadzona. Dążymy do tego, to nasza naczelna zasada, żeby goście weselni wychodząc żegnali się z nami jak z przyjaciółmi – zaznacza Gracjan Humeniuk.
Zespół stawia na polskie piosenki. Stale inwestuje w najnowocześniejszy sprzęt oświetleniowy, instrumenty oraz stroje. Od lat najważniejszą imprezą w ich kalendarzu jest memoriał. W tym roku także będą na nim grali. Udzielają się też charytatywnie. Od kilku lat zapraszani są przez parafię w Raszczycach, z którą czują się już związani, czuwają również nad oprawą imprez dla emerytów w tej miejscowości. – Cały czas bierzemy pod uwagę sugestie klienta, ale i wnioski po imprezie. Po jednym z wesel wiemy już, że należy unikać niektórych sytuacji. Goście zaproponowali podrzucanie panny młodej, która była w siódmym miesiącu ciąży. Efekt był taki, że urodziła o 4 rano następnego dnia. Wszystko wprawdzie szczęśliwie się skończyło, zaprosili nas na poprawiny połączone ze świętowaniem narodzin dziecka – wspomina Gracjan Humeniuk.
E.H.