Srebro Sary
Nawet słynna Sylwia Bileńska nie odnosiła tak wcześnie sukcesów międzynarodowych.
Prezes klubu z Brzeźnicy przygotowuje specjalny baner witający zdobywcę medalu na dużej, międzynarodowej imprezie. W środę wywiesił taki przed klubem, by uhonorować Sarę Jezierzańską. – Jej srebrny medal ME Kadetek to największy sukces Dębu po osiągnięciach Sylwii Bileńskiej – podkreśla Skornia.
15-letnia Sara walczyła w finale z Rosjanką. – Spotkałam się z nią drugi raz w tym roku. Wcześniej był pojedynek na turnieju w Niemczech. Myślę, że jest do pokonania, choć jeszcze mi się to nie udało – wnioskuje zapaśniczka. Jeden z jej trenerów, który był na mistrzostwach, zauważa, że niewiele zabrakło do zwycięstwa Sary. – Miała już rywalkę na plecach, ale ta sprytnie się uwolniła – relacjonuje Dawid Solich.
Oprócz trenowania zapasów w stylu wolnym Sara jest mażoretką juniorką w raciborskim Źródle (osiągnęła tam z grupą Mistrzostwo Polski) i lubi taniec nowoczesny. – Mama wolałaby, żebym nie walczyła na macie, ale w Warszawie kibicowała mi i cieszyła się z medalu – mówi Sara Jezierzańska.
– Mam nadzieję, że będzie ode mnie lepsza – tego życzy młodszej koleżance z klubu Sylwia Bileńska. Jej sukcesy zaczęły się dopiero w wieku juniorki, a więc trzy lata później niż w przypadku wicemistrzyni Europy kadetek.
– W Warszawie Sara rywalizowała z mistrzyniami bardzo mocnych w zapasach krajów – podkreśla trener Dębu Krzysztof Ołenczyn.
W barwach narodowych walczył również brat Sary – Sebastian. Na ME Kadetów był po raz drugi. – W Turcji zaprezentowałem się lepiej niż w Warszawie. W kat. 50 kg przegrałem z Węgrem, który później odpadł i nie „pociągnął” mnie dalej – mówi zapaśnik.
W kat. 65 kg rywalizowała Justyna Ratyńska (to dzięki niej Sara i Sebastian ćwiczą w Dębie). Po losowaniu trafiłam do „grupy śmierci”, na Rosjankę i Ukrainkę. Do pokonania ich zabrakło mi wiary w siebie – uważa aktualna wicemistrzyni kraju kadetek.
ma.w