Biblioteka i świetlica nadal razem
Gminna Biblioteka Publiczna istnieje w połączeniu ze świetlicą od 1999 r. Wójt Anna Iskała domaga się rozdzielenia tych instytucji. – To jest niezgodne z prawem. Art. 13 ustawy o bibliotekach, pkt 7. mówi, że biblioteki publiczne nie mogą być łączone z innymi instytucjami oraz z bibliotekami szkolnymi i pedagogicznymi – twierdzi pani wójt. – Poza tym budynek obecnego GOSiR-u ma możliwość zarabiania na siebie przez wynajem sali, kortów. Potrzebna jest tylko osoba, która będzie za to wszystko odpowiedzialna – dodaje wójt. Kolejnym argumentem przemawiającym za rozdzieleniem świetlicy i biblioteki miało być poszerzenie oferty kulturalnej. – Byłam dyrektorem, obracam się w środowisku nauczycielskim i wiem, że dzieci chcą mieć zajęcia dodatkowe w sobotę. Widzę, ile chętnych zapisuje się do centrum internetowego. Można by poszerzyć zajęcia sportowe, artystyczne, wokalne, ale potrzebny jest ktoś, kto będzie tym kierował – argumentuje wójt.
Radni nie wydawali się jednak przekonani. – A nie można by rozszerzyć tej oferty bez reorganizacji? Czy w ten sposób nie pogrzebiemy tego, co dobrze funkcjonuje? – pytała radna Ewelina Krakowczyk. Radna Małgorzata Drożdż sugerowała, żeby zapytać o zdanie dyrektor biblioteki. – Pani Piastowska jest za rozdzieleniem – zapewniła pani wójt. Radny Edward Mietła był zdania, że biblioteka i świetlica, jako dwie różne struktury finansowania, powinny być odrębne. Padło też pytanie o to, jaki będzie koszt powstania GOKSiR, czyli nowej instytucji zajmującej się kulturą, sportem i rekreacją. – Będzie to związane z pensją człowieka, który będzie się tym zajmował. Pozostanie ta sama księgowa, która ? etatu przepracuje w bibliotece, a ? w GOKSiR – wyjaśniła wójt.
W głosowaniu 7 radnych opowiedziało się za podziałem, 8 było przeciwnych. – Kwestia kolesiostwa, to rzecz, której nie boję się powiedzieć o tej sytuacji – skomentowała Anna Iskała. Waldemar Wiesner, przewodniczący Rady Gminy, nie widzi powodów, dla których należałoby rozdzielać świetlicę i bibliotekę. – To jest rozgrywka personalna pani wójt. Na 96 gmin województwa śląskiego w 43 jest taka sytuacja jak u nas i nie ma problemu. Dualizm instytucji kultury ma sens w większych społecznościach, w miastach. Cóż by to miało zmienić w naszej 7,5-tysięcznej gminie? – pyta przewodniczący. Dodaje, że ustawa, na którą powołuje się pani wójt, weszła w życie w 2001 r., czyli już po tym jak w Nędzy połączono placówki. Nie ma więc żadnych sankcji prawnych za ten stan rzeczy. – Gminna Biblioteka Publiczna w Nędzy jest instytucją nadrzędną, która ma poszerzony zakres działania, a nie jest wcielona do innej instytucji. Jej podział byłby sztuczny, zwiększyłby koszty utrzymania, ale dałby pracę nowemu dyrektorowi – mówi Waldemar Wiesner.
(e.Ż)