Warsztaty strachu
– Zadawałem to pytanie już kiedyś władzom miejskim. Wtedy mówiono mi, że wszystko w rękach starosty. Zatem pytam wskazanego – przewodniczący Mika zwrócił się do Adama Hajduka. Obiekt określił mianem „straszydełka szpecącego i straszącego pustymi oczodołami”.
Szef Rady Powiatu Norbert Mika zapytał starostę o przyszłość budynku po warsztatach Budowlanki, który „straszy” kierowców wjeżdżających z ronda na placu Mostowym w ulicę Podwale.
Starosta przypomniał, że jeszcze jako wiceprezydent wystarał się o 130 tys. zł u śląskiego kuratora oświaty, w 1997 roku, po powodzi. Za pieniądze te, początkowo przeznaczone na remont obiektu, samorząd chciał ostatecznie zburzyć warsztaty i zbudować w tym miejscu parking. – Powstały powiaty i budynek wszedł pod ich zarząd. Odtąd mamy sytuację patową. Nie można namierzyć właściciela obiektu i jedyne, co jest w naszej mocy, to zabezpieczyć budynek przed katastrofą budowlaną. Sytuacja jest patowa – stwierdził Adam Hajduk.
– Nie wierzę, że nie można ustalić, czyja to własność, proszę o szczegółowe rozeznanie, kogo mamy ścigać za takie zaniedbanie budynku w centrum miasta – nie ustępował Norbert Mika. – Przecież żyjemy w państwie prawa – dodał. – To śmiała opinia – powiedział przewodniczącemu Hajduk i zobowiązał się, że poleci urzędnikom zająć się sprawą.
(ma.w)