Bzdura i takie pierdu pierdu
Listę skarg, ale bez wniosków na temat wykonania budżetu za 2008 rok, usłyszał na sesji 29 kwietnia Mirosław Lenk z ust radnych PiS i Oblicz dla Rozwoju Raciborza. – Jestem rozczarowany, bo są one niemerytoryczne. Takie pierdu pierdu – tak wystąpienia radnych skomentował po sesji prezydent, który wcześniej apelował do opozycjonistów o konkrety.
Wywołani do tablicy mówili m.in. o „kadencji remontów ”, znikomych wpływach z unijnych funduszy, niewykorzystanej szansie na promocję miasta z okazji jego 900-lecia i niepotrzebnym brukowaniu ulicy Długiej. Małgorzata Lenart nie zapomniała o nieodłącznych składnikach swoich wystąpień: kondycji miejskich spółek oraz „wątpliwej jakości rondzie okularowym”. Radna PiS przypomniała też kłopoty z rozliczeniem koncertu Piotra Rubika. – A co z pieniędzmi od menadżerki Kanclerz? Bo chyba dotąd ich nie ma? – pytała prezydenta.
Mirosław Lenk powiedział, że z remontowania miasta jest dumny, tę kadencję cechuje największy w dziejach spływ pieniędzy z Brukseli, a handlowcy z ulicy Długiej sami go zaczepiają zainteresowani o termin dalszego brukowania. Zarzuty dotyczące koncertu Rubika nazwał bzdurą.
– 100 tysięcy od pani Kanclerz odzyskaliśmy, sąd przyznał nam jeszcze odsetki – wyjaśnił.
Swego prezydenta poparł szef komisji oświaty Ryszard Wolny, radząc liderowi PiS Tomaszowi Kusemu, by „wyprowadził się z Raciborza, skoro mu się tyle w nim nie podoba”.
(ma.w)