Nieproszony gość nie bywa
Najsłynniejszy aptekarz w mieście, niestrudzony bojownik o sygnalizację świetlną przy skrzyżowaniu Reymonta z Londzina, znów był przyczyną stanu podgorączkowego na sesji miejskiej rady. Ostatnie posiedzenie wyraźnie sobie odpuszczał po „przebojach”, jakie wypuścił w formie interpelacji, a to pytając o kondycję miejscowego browaru (okazało się, że jest bliski upadłości i masowo zwalnia pracowników), a to interesując się plotką o wyprowadzce komendy straży granicznej (co pociągnęło za sobą lawinę pism i aktywności od związków zawodowych po posła partii współrządzącej krajem).
28 kwietnia Klima mniej pytał, ile stwierdzał. Co? Nieobecność swoich kolegów radnych na konferencji zorganizowanej przez PWSZ na temat „Etyka a polityka”. Pan Piotr wybrał się na nią i zajął miejsce w pierwszym rzędzie. Był aktywnym uczestnikiem naukowej dysputy, zadając pytania jako pierwszy z sali. Tylko smutno mu było, że jest jedynym politykiem na sali (nie licząc prelegenta Marka Migalskiego, startującego do Europarlamentu z listy PiS). I ten żal wylał, przemawiając na ostatniej sesji.
– Jeśli zliczyć wszystkich samorządowców w naszym powiecie, to lokalnych polityków mamy dwustu. To do nas adresowana była po części konferencja. Co sobie pomyśli młodzież studencka biorąca udział w tym spotkaniu? Że takie przedsięwzięcia traktujemy lekceważąco, że coś musi być z nami nie tak – mówił wyraźnie zirytowany do radnych.
Przewodniczący Tadeusz Wojnar zrzucił winę na organizatora, „który powinien sobie strzelić w kolano za takie niedopatrzenie”. Raciborscy rajcy zaczęli się oburzać, że nie zostali przez PWSZ zaproszeni, więc nie poszli. Wiceprzewodniczący Artur Jarosz mówił, jak na dżentelmena przystało: bez małżonki nigdzie się nie pokazuję, więc korzystam z zaproszeń uwzględniających obecność osoby towarzyszącej. Prezydent Mirosław Lenk usprawiedliwiał się obecnością na jubileuszu 25-lecia SP 15, na który zabrał swoją wice Ludmiłę Nowacką.
Stanęło na zbiorowym wzburzeniu – Piotra Klimy, że radnych zabrakło, i radnych, że ich nie zaproszono. Dodatkowo rajcy podkreślili, że jeśli się ich już zaprasza, to i tak za późno, a często druk zaproszenia dociera do nich po imprezie.
(ma.w)