Straż była jego pasją
– Druh Alfred z oddaniem poświęcał się tej służbie Bogu na chwałę, bliźniemu na ratunek. Na dźwięk syreny ruszał ratować życie ludzkie. Wierzymy, że św. Florian zaprowadzi go do Domu Ojca – mówił podczas pogrzebu o. Marceli, kapelan strażacki.
Pogrzeb, który odbył się 7 maja w kościele parafialnym w Rudniku, zgromadził prawdziwe tłumy. – Ta nagła śmierć tak bardzo nami wstrząsnęła, przyszła w najmniej spodziewanym momencie, jak złodziej albo nieproszony gość – mówił ks. wygłaszający kazanie. – Jego ostatnie chwile to była droga do domu. Nikt nie przypuszczał, że nie dojedzie, że będzie to początek drogi do grobu – dodał. Ks. podkreślał, że zmarły swoje życie związał z pracą w gminie, którą traktował bardzo odpowiedzialnie, ze służbą strażacką, szkołą, domem i kościołem. – Ilekroć prosiłem go o jakąś drobną przysługę, zawsze ją wypełniał, nigdy nie odmawiał. Ale najważniejszy był dla niego dom rodzinny. W jego domu zawsze byli goście, był lubiany – wspominał ksiądz.
Śp. Alfred Rybka pochodził z rodziny, gdzie tradycje strażackie przechodzą z pokolenia na pokolenie, Jego ojciec był strażakiem, kierowcą wozu bojowego i członkiem Zarządu OSP Rudnik. Obecnie Jego syn i córka również należą do grona strażaków OSP Rudnik. Od najmłodszych lat wspólnie z ojcem interesował się sprawami ochrony przeciwpożarowej. W wieku 18 lat stał się pełnoprawnym strażakiem i członkiem Zarządu OSP Rudnik. 19 listopada 1996 r. został wybrany na prezesa Oddziału Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP w Rudniku.
Był jednym z inicjatorów i budowniczych nowej remizy strażackiej w Rudniku oraz kierowcą wozu bojowego. Brał czynny udział w akcji gaszenia pożaru lasów w Olkuszu i Kuźni Raciborskiej oraz powodzi w 1997 r.
Alfred Rybka od lipca 1988 roku był pracownikiem Urzędu Gminy Rudnik a następnie Zakładu Wodociągów i Usług Komunalnych w Rudniku. – Straciliśmy wspaniałego człowieka, zawsze chętnego do niesienia bezinteresownej pomocy innym – wspominają go współpracownicy. Zmarł w wieku 40 lat.
(oprac. e.Ż)