Rezerwa może być lepsza
Fundusz sołecki to innymi słowy przekazanie sołtysom dodatkowych pieniędzy z przeznaczeniem na drobne inwestycje wiejskie. O ile stosunkowo łatwo jest wziąć te pieniądze, to z ich rozliczeniem będzie kłopot. Procedury wyglądają na skomplikowane, a wiadomo, że sołtys nie tylko swym urzędem żyje. Gmina nie zamierza brać dodatkowej pracy na swe barki, bo jak tłumaczy wójt Andrzej Wawrzynek, sołectwa mają w Pietrowicach Wielkich to, o co proszą.
– Pomagamy przy dożynkach, budujemy i utrzymujemy Zielone Centra, a budżet gminy tworzymy w oparciu o dane z zebrań wiejskich – wymienia wójt. Jego zdaniem znacznie ciekawszym rozwiązaniem jest utworzenie rezerwy celowej, z której pokrywane byłyby dodatkowe potrzeby sołectw, niż zupełnie nowy twór administracyjno-finansowy. Jakie trudności sprawia rozliczanie dotacji widać na przykładach wiejskich klubów sportowych, a pietrowiccy samorządowcy nie sądzą, by w przypadku sołtysów było lepiej.
Skarbnik gminy pojedzie na szkolenie poświęcone funduszowi i temat, „jak każda nowość”, zostanie jeszcze przedyskutowany przez urzędników z Pietrowic Wielkich. Istotna będzie tu opinia samych zainteresowanych, czyli sołtysów z 11 sołectw gminy. Dwóch z nich – z Gródczanek i Krowiarek – zasiada w Radzie Gminy. Średnio po 4–5 przychodzi na sesje samorządu. – Nie wyobrażam sobie, by sołtysa, który wykona ogrom pracy przy obsłudze takiego funduszu, nie trzeba było wynagradzać – zauważa wójt Wawrzynek.
(ma.w)