Muzyczne kaczuchy płynęły falami Dunaju
Nauczająca muzyki w wojnowickiej szkole Róża Buchcik wie doskonale, jak trudno jest dziecku wytrwać w żmudnej nauce gry na instrumencie. – Kiedy byłam w waszym wieku, to uwielbiałam biegać po podwórku za piłką. A trzeba było wciąż ćwiczyć – mówiła do uczestników Koncertu Młodych Talentów. Odbył się, jak co roku, tylko miał niższą niż zwykle frekwencję. Z 27 muzykantów w 2008 tym razem odnotowano występy tylko 11. Młodym artystom towarzyszyli rodzice, babcie i dziadkowie.
Poziom zaprezentowany w tym roku okazał się na tyle wyrównany, że główna organizatorka przedsięwzięcia Danuta Adamczyk zastanawia się, czy następna edycja nie będzie konkursem zamiast koncertem. – W poprzednich latach było widać różnice, a tym razem wszyscy grali bardzo ładnie, na wysokim poziomie. Wypada nagrodzić tych, co się wyróżniają ponad dobry poziom – uważa odpowiedzialna za świetlice w gminie.
Na koncert przyjeżdżają dzieci z całej gminy, a nawet spoza, bo była mieszkanka z Dobrosławic na Opolszczyźnie czy chłopczyk z dzielnicy Sudoła. – Tam, gdzie uczy Róża, tam zapraszamy na naszą imprezę. Ich występy dopingują naszych wychowanków do naśladowania rówieśników, zainteresowania się własnymi talentami – tłumaczy Danuta Adamczyk.
Ciekawostką jest, że młodzi adepci szkółki Róży Buchcik są rozchwytywani wśród parafii, którym brakuje organistów. Brat Moniki Kapinos już regularnie gra do mszy w wojnowickim kościele, choć uczy się jeszcze w gimnazjum. Podobnie jest w przypadku siostry Magdy Afy, która jest organistką w kościele. Dzieci idą śladem swej nauczycielki, która akompaniuje rozśpiewanym parafianom z Borucina. Mimo napiętego grafika zajęć zawsze znajduje czas dla dzieci zakochanych w muzyce.
(ma.w)