Bity z dwóch stron jest prawym człowiekiem
– Podejmijcie słuszną decyzję, a nie taką, co się komuś spodoba lub nie – apelował Zbigniew Wieczorek do rajców, gdy decydowali, czy nadanie imienia Carla Ulitzki ulicy i rondu w mieście jest godne uchwały Rady Miasta.
Na posiedzenie komisji, która obradowała 23 czerwca w Dziennym Domu Pomocy Społecznej Iskierka, radny Piotr Klima zaprosił historyków, by przybliżyli radnym postać Carla Ulitzki.
Pierwszy przemówił ksiądz dr hab. Konrad Glombik. To on wystąpił do rady z pomysłem, by Ulitzka patronował rondu–nerce. Duchowny pokazał na początek książkę liczącą 1500 stron, pracę doktorską niemieckiego uczonego, w całości poświęconą księdzu Ulitzce. – Urodzony niedaleko Baborowa, od 1937 roku był proboszczem na Starej Wsi. Władze hitlerowskie przegnały go z Raciborza, za głoszenie kazań w języku polskim. Przebywał w obozie koncentracyjnym w Dachau. Uwolniony wrócił do Raciborza, ale ponownie musiał go opuścić niechciany tu przez ówczesne władze – opowiadał Glombik. Nazwał Ulitzkę postacią „tragiczną, ale zasłużoną dla miasta, duszpasterzem, a nawet działaczem społecznym”. Doktor teologii wspomniał, że w parafii Świętego Mikołaja zawiśnie pamiątkowa tablica poświęcona księdzu, ale by publicznie uhonorować Ulitzkę warto wykorzystać nowe rondo okularowe i uczynić jego patronem duchownego.
Prałat ze Studziennej, ksiądz Jan Szywalski był wikarym na Starej Wsi w latach 60-tych ubiegłego wieku. – Gdy tam przyszedłem parafia grzała się wspomnieniami o księdzu Carlu. Powiem tylko, że jeśli ktoś, tak jak on, jest bity z dwóch stron, to musi być to człowiek prawy – stwierdził Szywalski. Historyk Paweł Newerla podkreślił wkład Ulitzki w rozwój miasta. – Ma zasługi dla Raciborza. Dzięki niemu działała tu samorządowa część prowincji i powstały nowe budynki, m.in. obecnej biblioteki przy ulicy Kasprowicza. Rozpoczęło też działalność obserwatorium geofizyczne w Ocicach – opowiadał Newerla. Pasjonat lokalnych dziejów Piotr Sput zaznaczył, że nie znalazł ani jednego antypolskiego stwierdzenia księdza Ulitzki. Adam Krawczyk (długoletni kierownik raciborskiego USC) poprosił, by „nie mylić narodowości z zasługami człowieka, bo znał dobrych niemieckich żołnierzy, ale poznał i diabły z SS”. – Za byle co nie wybierali do niemieckiego parlamentu, a Ulitzka był posłem – przypomniał. Dyskusję podsumował Zbigniew Wieczorek pracownik naukowy z PWSZ. – Carl Ulitzka to skarb tego miasta. Smutne, że dopiero po 60 latach rozważany jest temat jego uhonorowania. Jestem za tym, by sprowadzić jego prochy do Raciborza – powiedział. Niepochlebne komentarze na forach internetowych dotyczące sprawy Carla Ulitzki porównał do kopania się z osiołkiem.
Z radnych pierwszy głos zabrał Marian Gawliczek. Nazwał Racibórz „miastem poukładanym” pod względem nazw ulic. – Mamy 3 duże ronda bez nazw i niech tak na razie zostanie, póki nie zajmiemy się tym kompleksowo – powiedział. Elżbieta Biskup zapytała, kto w ostatnim półwieczu zrobił tyle co Carl Ulitzka dla Raciborza. – Jesteśmy piękni pięknem swoich mieszkańców – scharakteryzowała miasto radna Katarzyna Dutkiewicz. Radny Roman Wałach zawnioskował, by komisja przygotowała projekty uchwał w sprawie nadania nazwiska Carla Ulitzki zarówno ulicy w Ocicach, jak i rondu okularowemu. Wnioski zyskały poparcie 8 i 6 radnych, przy sprzeciwie Mariana Gawliczka w obu przypadkach, a dodatkowo Ryszarda Wolnego i Zenona Sochackiego w sprawie ronda. Rada Miasta ma głosować nad nadaniem nazw obydwu lokalizacjom na sierpniowej sesji.
(ma.w)