Czerwone cudo
– Mam nadzieję, że za kilka miesięcy urządzenia będą w nienaruszonym stanie, a najlepiej nawet ich nie odpakowujcie – radził strażakom wiceprezydent Wojciech Krzyżek, wręczając nowe defibrylatory.
Jest wielkości pudełka na buty, mimo to jest w stanie wygenerować prąd o napięciu 1500 V. To wystarczy by ponownie poruszyć serce człowieka. O nowe defibrylatory, bo o nich mowa, wzbogaciła się komenda straży pożarnej oraz wodne ochotnicze pogotowie ratunkowe.
Uroczyste przekazanie sprzętu odbyło się dziś w komendzie przy ulicy Reymonta. – Mam nadzieję, że będą jak najmniej używane i za kilka miesięcy będzie jeszcze na nich folia zabezpieczająca. To dramatyczne chwile, gdy trzeba sięgnąć po to urządzenie, więc należy ich życzyć jak najmniej – mówił Wojciech Krzyżek, zastępca prezydenta, który wręczał urządzenia.
Na pomysł wyposażenia strażaków i wopr-u w defibrylatory wpadli Krzysztof Szydłowski i Wiesław Szczygielski. Koszt jednego urządzenia to około sześć tysięcy złotych. Na Zachodzie czerwone skrzynki z defibrylatorami wiszą co krok, wszędzie tam, gdzie znajdują się duże skupiska ludzi, np. w marketach czy na dworcach. – Mamy nadzieję, że to nie ostatnie urządzenia, jakie pojawią się w Raciborzu. Ta mała skrzynka ratuje ludzkie życie. Wiemy, że pieniędzy brakuje, ale staramy się pukać do tych drzwi, za którymi możemy je znaleźć. Defibrylator będzie jeździł na pokładzie wozu do ratownictwa technicznego. Ten pojazd jeździ do najpoważniejszych zdarzeń, również wypadków drogowych, których na naszych drogach ostatnio nie brakuje – mówił Jan Pawnik, komendant raciborskich strażaków.
Defibrylatory nazywane są w skrócie AED. Dzięki zaawansowanej technologii po przyklejeniu do klatki piersiowej nieprzytomnego dwóch elektrod (pod prawym obojczykiem i na lewym boku poniżej serca) defibrylator sam wydaje instrukcję postępowania. Wyświetlając je na ekranie oraz wydając polecenia głosowe, urządzenie przejmuje nadzór nad akcją ratunkową. Analizuje rytm serca poszkodowanego i decyduje o tym, czy przeprowadzenie defibrylacji jest konieczne, czy należy rozpocząć resuscytację krążeniowo-oddechową. W przypadku wystąpienia migotania komór przez klatkę piersiową i serce poszkodowanego przepuszczany jest prąd o napięciu ok. 1500V w czasie ok. 0,2 sek.
(acz)