Wypocząć na swoim
Mieszkańcy Raciborza uciekają z wielkomiejskiego zgiełku do ustronnych altanek na obrzeżach miasta. Działki w Brzeziu czy na Ocicach cieszą się dużą popularnością głównie wśród emerytów.
Uprawa własnego kawałka ziemi może nie tylko dać wiele satysfakcji i korzyści w postaci plonów rolnych, ale także staje się rodzajem aktywnego odpoczynku. Według samych zainteresowanych, praca na działce ma być przyjemnością, a nie obowiązkiem. Dopiero wtedy daje właściwe efekty w postaci kwiatów, owoców, warzyw, dobrego samopoczucia i satysfakcji.
Pani Helena Klima po śmierci męża sama przyjeżdża na działkę na Ocicach. Jak mówi, jest to dla niej najlepsza i najprzyjemniejsza forma wypoczynku. – Dzień bez działki jest dniem straconym, dlatego nawet zimą odwiedzam swój ogród – podkreśla pani Helena. Działkę ma od 1991 roku – od tego czasu wprowadziła na niej kilka zmian – jak np. murowany domek czy zmiana ogrodzenia. Była krawcową co jakiś czas przyjmuje na swojej działce gości – rodzinę lub przyjaciół, którzy chętnie korzystają z cienia altany i smacznych owoców.
Pani Elwira ma swoją działkę od czterech lat. Na co dzień nie pracuje, więc może jej poświęcić cały swój czas. Do ogrodu z domkiem przyjeżdża sama lub z mężem, który wpada też na działki, jadąc z pracy do domu. Córka pani Elwiry nie znajduje na działce dla siebie zajęcia ani rozrywki. Właścicielka, podobnie jak jej sąsiedzi, uprawia warzywa i owoce, a w reszcie ogrodu kwiaty i krzewy ozdobne, które dają cień.
Pomiędzy działkowiczami zawiązują się często wielkie przyjaźnie – przykładem mogą być państwo Alkerowie i Adamcowie, którzy mają sąsiadujące ze sobą ogrody. Godziny spędzone na wspólnych rozmowach, piciu kawy czy gotowaniu jednego posiłku zbliżają ludzi, którzy na co dzień mieszkają na różnych końcach miasta. – Ludzie często pytają, gdzie byłam na wczasach – mówi ze śmiechem pani Agnieszka Adamiec, dla której działka to wymarzone miejsce na wakacje – takie wczasy pod gruszą – dodaje.
Pan Józef Marciniak działkę na brzeskim Widoku ma od ponad 20 lat, czyli od samego założenia ogrodów w tym miejscu. Inżynier chemii pełnił kiedyś funkcję wiceprezydenta Raciborza i kiedy zakładał ogród, wkoło były mokradła i piasek. Dziś na swojej działce ma już sporych rozmiarów murowany domek, który postawił wraz z żoną. Obecnie sam zajmuje się pięcioma arami ziemi, na których uprawia i pielęgnuje warzywa sezonowe, krzewy owocowe, jabłonie i wiele odmian kwiatów. Jak sam mówi – na działkę przyjeżdża kilka razy w tygodniu, aby skosić trawnik, zebrać owoce czy porozmawiać z sąsiadami. Na co dzień pan Józef mieszka w Raciborzu na ulicy Piwnej, więc ogród jest dla niego miłym urozmaiceniem w szarej codzienności.
Emerytowana nauczycielka, pani Danuta, przyjeżdża na swoją działkę głównie po to, by odpoczywać. Po piętnastu latach opieki nad ogrodem dorobiła się murowanej altanki, kilku rabatek kwiatowych i warzywnych, przy uprawie których pomaga jej mąż. Na działkę przyjeżdża kilka razy w tygodniu w towarzystwie męża lub sama.
Emerytowana nauczycielka, pani Danuta, przyjeżdża na swoją działkę głównie po to, by odpoczywać. Po piętnastu latach opieki nad ogrodem dorobiła się murowanej altanki, kilku rabatek kwiatowych i warzywnych, przy uprawie których pomaga jej mąż. Na działkę przyjeżdża kilka razy w tygodniu w towarzystwie męża lub sama.
Państwo Żyłowie nie mają okazałego domku, ale za to pokaźną uprawę warzyw i owoców – głównie jabłek, wiśni, truskawek, z których robią wszelkiego rodzaju przetwory. Działka wkrótce prawdopodobnie zostanie sprzedana, a zyski z ziemi zostaną przekazane wnuczce właścicieli. Pani Wiktoria prowadzi działkę wraz z mężem od 1986 roku, a teraz pomaga im w pracach kilkuletni wnuczek Kacperek.
Najładniejszą działką na Widoku mogą pochwalić się państwo Fronczak. Nauczyciele z Raciborza swój góralski domek ozdobili wieloma rabatami kwiatowymi, które kwitną przez prawie cały rok. Trzymetrowa juka, kwiaty przywiezione z Włoch, lilie w różnych kolorach, białe i fioletowe hibiskusy, oleandry, czerwone kalie i hortensje sprawiają, że działka przyciąga wzrok każdego przechodnia. Trudno mówić w tym przypadku o zwykłym domku, gdyż wewnątrz znajduje się łazienka, kuchnia, dwa pokoje dzienne i sypialnia właścicieli, dla których jest to drugi dom. Pani Anna podkreśla, że, sama nauczyła się uprawy i pielęgnacji roślin i każda wychodząca z ziemi roślina sprawia jej radość.
Ola, Marek