Józek podglądacz
Jak długo podglądał i gdzie – wie tylko on. 41-letni Józef W. wpadł w ubiegłym tygodniu w ręce strażniczek miejskich. Podglądacz został przyłapany na gorącym uczynku – akurat przygotowywał się do podglądania urzędniczek. Pracownice magistratu od kilku miesięcy chodziły z obawą do toalet. Wiadomo, że podglądacz bywał również w raciborskiej PWSZ. Tu uczelnia postawiła przed drzwiami ochroniarza. Jak się okazuje, mężczyzna chciał w ten sposób poznać kobietę swojego życia.
Raciborzanin miłości nie znalazł. Zamiast w objęcia ukochanej, wpadł w ręce strażników.
O tym, czego się napatrzył przez te wszystkie miesiące – wie tylko on. Każda z urzędniczek była dla niego potencjalną kobietą życia. Nie liczył się wygląd i wiek. Wreszcie 6 sierpnia Józef W. – podglądacz z magistratu, trafił w ręce stróżów prawa.
W czwartek, około godziny 10.00 raciborski strażnik odebrał telefon. – Jest! – rzucił w słuchawce żeński głos. Strażnicy natychmiast pobiegli w kierunku urzędowych toalet. W jednej z kabin nakryli wystraszonego Józefa W., który właśnie zajął punkt obserwacyjny – na jednej z muszli. Zatrzymany wycieczki do urzędu urządzał sobie od kilku miesięcy. Na komendzie tłumaczył, że chciał w ten sposób poznać kobietę swojego życia.
Załatwili go w W.C.
Pracownicom urzędu przy ulicy Batorego już wiosną w oko wpadł mężczyzna, który korzysta z damskich sanitariatów. Dziwnie zachowującego się osobnika trudno było jednak ująć, bo dość szybko opuszczał budynek. Po tym, gdy kilka pracownic zgłosiło swoim przełożonym, że były podglądane, w magistracie zaczęto bardziej zwracać uwagę na to, co się dzieje przy żeńskich sanitariatach.
Mężczyznę ponownie zauważono w czwartek przed południem. Kręcił się koło damskich toalet. Urzędniczki natychmiast zaalarmowały straż miejską. Gdy mundurowi przybyli na miejsce, 41-latek przebywał już w damskiej toalecie. – Zatrzymaliśmy mężczyznę w średnim wieku, który przyznał się, że od dłuższego czasu odwiedzał damskie toalety – wyjaśnia Andrzej Migus, komendant raciborskiej straży miejskiej. – Sygnały o incydentach w sanitariatach docierały do nas od kilku miesięcy. Mamy nadzieję, że problemy już się nie powtórzą – mówi Anita Tyszkiewicz-Zimałka, rzeczniczka raciborskiego magistratu.
Jestem nadzwyczaj nieśmiały
– Mężczyzna tłumaczył, że do toalet zaglądał w celach towarzyskich. Skruszony mówił, że nie potrafi tańczyć ani rozmawiać z kobietami. Podglądanie było jego sposobem „na podryw”. W toalecie chciał nawiązać rozmowę i poznać kobietę – dodaje komendant. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, mężczyzna jest w lekkim stopniu upośledzony. Znaleziono przy nim zdjęcia kobiet w różnym wieku.. Mężczyzna skrupulatnie zapisywał adresy i numery telefonów oraz inne dane, które zaobserwował. Z uwagi na podejrzenie popełnienia przestępstwa, strażnicy przekazali zatrzymanego policjantom. – Nie dopatrzyliśmy się znamion przestępstwa w zachowaniu mężczyzny. W toaletach nie zachowywał się w sposób nieobyczajny. Kobiety, które czują się dotknięte jego zachowaniem, mogą dochodzić swoich praw na drodze cywilno-prawnej – wyjaśnia sierżant Anna Wróblewska, rzecznik raciborskiej komendy.
To już ostatni raz
Nikt nie wie, ile instytucji Józef W. odwiedził w celach „towarzyskich”. Niewykluczone, że zaglądał również do toalet na terenie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu. – Rzeczywiście mieliśmy niepokojące sygnały od studentek. Podjęliśmy natychmiastowe kroki, aby podnieść bezpieczeństwo na terenie uczelni – wyjaśnia dr hab. Michał Szepelawy, profesor PWSZ i zarazem jej rektor. – Przez ostatnie trzy miesiące akademickie uczelnianych korytarzy pilnował ochroniarz. Wynajęliśmy go specjalnie po to, aby obserwował okolice damskich toalet. Studentki mówiły o osobie w średnim wieku, która zaglądała górą do sąsiednich kabin – mówi Maria Gołąb, pracownica uczelni.
Józef W. obiecał poprawę, mimo to strażnicy i pracownicy uczelni nie tracą czujności. Możliwe, że damska toaleta pozostanie dla niego nadal idealnym miejscem na randki.
Adrian Czarnota