Pojedzie, JAK go puszczą RADNI
Prezydent Raciborza Mirosław Lenk chętnie spotka się z mieszkańcami, by ich wysłuchać. – Chciałem zorganizować spotkania w dzielniacach już wiosną, ale powstrzymali mnie radni – tłumaczy prezydent. Według nich lepiej by władze pojawiły się po ułożeniu kanalizacji w dzielnicach, bo tak rozmawiano by tylko o rozkopanych drogach.
Mało jest w tej kadencji samorządu spotkań władz z mieszkańcami. Minął już ponad rok, jak prezydent odwiedził Oborę i nigdzie indziej nie był.
Podczas gdy wójtowie z gmin objeżdżają co parę miesięcy swe sołectwa, by wsłuchać się w „głos ludu”, w mieście prezydent spotkał się tylko z markowiczanami przy okazji wizyty drogowców remontujących most na ulicy Gliwickiej. Frekwencja była marna, ledwie parę osób. – Bo nikt nie wiedział o przyjeździe pana Lenka – tłumaczyli ci, co przyszli. Wtedy prezydent zapowiadał, że na dzielnicę zawita ponownie już na konkretne spotkanie z mieszkańcami.
Deklarację składał wiosną i od tej pory w Markowicach czekają. – Chciałem jeździć do mieszkańców już wiosną, ale powstrzymali mnie radni. Powiedzieli, żebym przyjechał, kiedy zakończą się roboty związane z odbudową dróg po ułożeniu kanalizacji, bo inaczej rozmowy zdominuje ten temat. Teraz będzie można zdać raport z tego, co zrobiliśmy i spytać o następne potrzeby – mówi prezydent Raciborza.
Wizyty, głównie w dzielnicach miasta, Mirosław Lenk planuje jesienią.
(ma.w)