Wybory od nowa
Mieszkańców ulic Katowickiej i Mysłowickiej czeka kolejne głosowanie. Kolegium Członków Walnego Zebrania większością głosów zdecydowało, że czerwcowe wybory do nowej rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej Orłowiec trzeba powtórzyć.
Może się okazać, że kilkaset osób na darmo przyszło w czerwcu do auli SP 18 w Raciborzu. Mieszkańcy chcieli wybrać nową radę nadzorczą. Przypomnijmy, sprawa dotyczy wykupu mieszkań od spółdzielni Orłowiec. Lokatorzy ośmiu bloków przy ulicy Mysłowickiej i Katowickiej walczą o prawo do wykupu swoich mieszkań po niższej cenie.
Kolegium, które kwestionuje wyniki wyborów, składa się z przewodniczących i sekretarzy poszczególnych części walnego zebrania. Decyzja członków, która zapadła podczas posiedzenia w piątek, 31 lipca, jest co najmniej dziwna. Zwłaszcza, że 9 lipca podpisali protokół z wynikami do nowej rady nadzorczej, a w części poświęconej uwagom nie wpisali ani jednego zdania. Do tego w opinii Regionalnego Rewizyjnego Związku Spółdzielczości Mieszkaniowej, do którego zwrócił sią zarząd SM Orłowiec na prośbę kolegium, kiedy pojawiły się zarzuty o nieprawidłowościach podczas głosowania, należy uznać wyniki wyborów ustalone przez kolegium. Co więcej związek wyraża pogląd, że uchwała o wyborach do rady nadzorczej została podjęta, a kolegium jednoznacznie i niewątpliwie mogło ustalić, które osoby zostały wybrane.
W świetle prawa uchwała jest ważna
Podobne stanowisko zajął radca prawny, Mariusz Ganita, do którego zwrócił się o opinię przewodniczący kolegium, Jerzy Korbica. Z kolei prawnik reprezentujący SM Orłowiec, który także został poproszony o wyjaśnienia, zaznaczył, że nie podejmuje się oceny uchybień formalnych w zakresie podliczania głosów. Obaj prawnicy, a także ZRS zgodnie przyznają, że ważność uchwał może stwierdzić tylko sąd. Kolegium wyczerpało obowiązki nałożone przez statut SM Orłowiec w paragrafie 83. W związku z tym zarząd powinien najpóźniej w terminie 14 dni od ostatniej części Kolegium Walnego Zgromadzenia, czyli w tym przypadku od 9 lipca, zwołać pierwsze posiedzenie nowej rady nadzorczej – wyjaśnia Mariusz Ganita, prawnik reprezentujący grupę inicjatywną.
Ludziom puściły nerwy
Z tego zresztą powodu kilkunastu mieszkańców Orłowca wraz z kandydatami do nowej rady nadzorczej protestowało 28 lipca przeciw działaniom zarządu w siedzibie spółdzielni. Mieszkańcy na zarządzie nie zostawili suchej nitki. – To jest nienormalna sytuacja. To aż rodzi podejrzenia, że zarząd blokuje wszystko, bo ma coś na sumieniu – kwitowali ludzie.
Nastroje były bojowe. Niektórzy mówili nawet o zajęciu siłą gabinetów zarządu SM Orłowiec. Skończyło się na przepychankach słownych z wiceprezes Iwoną Zganiacz. Ta broniła się, że zebrania nowej rady zwołać nie może, bo czeka na jeszcze jedną opinię prawną, której zażądali członkowie kolegium. Wiceprezes nie chciała również ujawnić pisma z Regionalnego Związku Rewizyjnego Spółdzielczości. – Pismo jest adresowane do kolegium. Może je otrzymać tylko przewodniczący, który poinformuje o jego treści pozostałych członków – tłumaczyła Iwona Zganiacz.
Sam na placu boju
Raciborzanin Czesław Jóźwiszyn jest jedynym członkiem kolegium, który od początku obstawał przy tym, że uchwała o wyborach do rady nadzorczej jest ważna. Jako jedyny głosował przeciw ponownym wyborom podczas ostatniego zebrania kolegium. – Nawet prezes Regionalnego Związku Rewizyjnego Związku Spółdzielczości Mieszkaniowej w swoim piśmie potwierdza, że w przypadku uchybień jakie miały miejsce w Rydułtowach i w Raciborzu nie ma podstaw do powtórki żadnej części zebrania – tłumaczy swoje stanowisko.
Członkowie wybranej w czerwcu nowej rady nadzorczej złożyli w siedzibie ostateczne przedsądowe pismo o niezwłoczne zwołanie posiedzenia rady. – Tu nie chodzi o stołki. Bez nowej rady funkcjonowanie spółdzielni jest niemożliwe. Kadencja starej wygasła i nikt nie podejmuje choćby decyzji o remontach – dodaje Zbigniew Majewski, jeden z członków nowej rady.
(j.sp), (acz)