Łzy dla bohaterów
Trochę deszczu, trochę słońca, czyli Memoriał 2009
Dwa dni strażackiego święta za nami. Racibórz przez ten czas tradycyjnie tętnił życiem i rozbrzmiewał muzyką.
W pierwszym dniu nie dopisała pogoda, jednak zespół Łzy, jak i ich fani udowodnili, że zapłakane niebo nie jest im straszne i przez 1,5 godziny bawili się w coraz to bardziej padającym deszczu. Również dla miłośników adrenaliny związanej ze skokiem na bandżi kiepska pogoda nie była przeszkodą, bowiem chętnych do zmierzenia się z własnym strachem przed wysokością nie brakowało.
Drugi dzień przyniósł ze sobą pogodową odmianę. Już rano przywitało nas słoneczko, dlatego też tych, którzy odwiedzili stadion na OSiR-ze było znacznie więcej niż w dniu poprzednim. Organizatorzy szacują, że na koncercie Feela bawiło się 15 tysięcy osób. Muzycznych atrakcji w niedzielę było wiele. Zaczęło się od koncertu zespołu Bajery, a skończyło na koncercie Feela, który do Raciborza przyjechał prosto z Sopotu. W międzyczasie raciborzanie mogli posłuchać raciborskich wykonawców, bowiem na scenie zaprezentowało się pięć zespołów i pięciu solistów z powiatu raciborskiego. To wszystko w ramach finału konkursu „Twoja szansa, twój sukces”, który wygrała grupa Herezis. A było o co walczyć, bo główna nagroda to nagranie teledysku.
Na koncert niedzielnej gwiazdy zeszli się nie tylko mieszkańcy naszego miasta czy powiatu, ale zjechali się również m.in. rybniczanie czy przedstawiciele województwa opolskiego, co widać było po rejestracjach aut, które parkowano gdzie tylko się dało, bo ze znalezieniem wolnego miejsca na jakimkolwiek parkingu w pobliżu OSiR-u było bardzo ciężko.
(JaGA)
Pojedynek Gigantów na OSiR-ze
Z okazji Memoriału im. mł. kpt. A Kaczyny i dh. A. Malinowskiego na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji, 22 sierpnia, raciborzanie mogli podziwiać zmagania najlepszych siłaczy w Polsce
O godz. 16.00 na obiekcie przy ul. Zamkowej odbył się Turniej Strongman „Pojedynek Gigantów” o Puchar Prezydenta Miasta.
Już w zeszłym roku raciborzanie mieli okazję obejrzeć na pl. Długosza pokazy siłaczy. Obecnie jednak impreza była zorganizowana z większym rozmachem. Nie zabrakło ciekawych zawodów z licznymi konkurencjami, w których widzowie mieli okazję obejrzeć sześciu zawodników z polskiej czołówki w tej dyscyplinie.
Zmagania najlepszych polskich strongmanów napotkały się z wielkim zainteresowaniem i mimo deszczu raciborscy kibice dopingowali swoich ulubionych zawodników. – Taka impreza, którą udało nam się zorganizować, jest dla nas jako zawodników świetną promocją tej pięknej, siłowej dyscypliny, a dla raciborzan jest to myślę bardzo fajna atrakcja i możliwość zobaczenia w akcji jednych z najlepszych polskich strongmanów. Dziękuję kibicom za miłe przywitanie i kibicowanie podczas wszystkich konkurencji. Szkoda, że pogoda trochę nie dopisała, ale nie mamy na to żadnego wpływu. Udało się jednak mimo wszystko przeprowadzić prawie wszystkie konkurencje i myślę, że wszyscy się dobrze bawili. Mam nadzieję, że za rok również będziemy mogli gościć w Raciborzu – przyznaje Grzegorz Peksa, który wraz z Rafałem Kmitą w sympatyczny sposób poprowadził całe zawody.
Wśród konkurencji, z jakimi musieli zmierzyć się obecni w naszym mieście siłacze, było m.in. przeciąganie wozu strażackiego, przenoszenie walizek farmera, podnoszenie belki o wadze ponad 120 kg. Strongmani musieli także przenieść na plecach tzw. „Joka” ważącego 380 kg oraz sprawdzić się w konkurencji o nazwie „Uchwyt Herkulesa”, w której liczyło się utrzymanie w dłoniach dużego ciężaru przez jak najdłuższy czas. Z ciężarami mogli zmierzyć się także chętni panowie oraz panie.
Niekwestionowanym mistrzem sobotniej rywalizacji okazał się Tyberiusz „Tyberian” Kowalczyk, który odebrał okazały puchar z rąk prezydenta miasta Mirosława Lenka oraz wiceprezydent Ludmiły Nowackiej.
II pozycję zajął Artur Walczak, a trzeci był Ireneusz „Gryzzli” Kuraś. IV m. należało do reprezentanta Raciborza, Sławomira „Majora” Jankowskiego. V m. wywalczył Robert Kalinowski, a VI pozycja przypadła Damianowi Sierpowskiemu, który na początku zawodów odniósł kontuzję prawej nogi, co zmusiło go do wcześniejszego zakończenia rywalizacji.
(Emil Szwed)
Zapaśnicy zamiast maty tym razem na piasku
W drugim, ostatnim dniu memoriałowej zabawy na piaszczystych boiskach OSiR-u odbyły się IV Mistrzostwa Polski w Zapasach Plażowych
Do niedzielnych zawodów zgłosiła się liczna, 31-osobowa grupa zawodników. Nie zabrakło sportowców z Gdańska, Rudy Śląskiej a także naszych lokalnych klubów: MKZ Unii Racibórz oraz LK Dębu Brzeźnica.
Przepisy podczas walki były proste i w dużym stopniu zbliżone do popularnych walk Sumo. Który zawodnik pierwszy dotknął plecami piasku przegrywa. Podwójne dotknięcie podłoża jakąkolwiek częścią ciała lub wyjście poza koło również oznaczało porażkę. – Założenie Polskiej Federacji Zapasów jest takie, żeby promować zapasy i starać się wychodzić z nimi do ludzi. Z tego powodu zorganizowaliśmy w naszym mieście już czwartą edycję zmagań zapaśników na piasku. Ciekawostką jest fakt, że w tym roku po raz pierwszy będą zorganizowane Mistrzostwa Świata w Zapasach Plażowych w Bułgarii. Są to bardzo fajne zawody, jeśli chodzi o ich atrakcyjność. Walki są szybkie i ciekawe, jednak jak mieliśmy okazję widzieć, zawodnicy brali rywalizację na poważnie, ponieważ walka toczyła się o tytuł mistrza Polski – przyznaje Grzegorz Pieronkiewicz, współorganizator zawodów, prezes MKZ Unii Racibórz i wiceprezes PZZ.
W zmaganiach na piasku bezkonkurencyjny okazał się Jacek Bileński, który zwyciężył w kat. ciężkiej oraz w kat. open. Wyniki niedzielnych zawodów: kat. lekka I m. Łukasz Lubowicz (Slawia Ruda Śląska), II m. Piotr Żurawik (Unia Racibórz), III m. Bartosz Bąk, Arkadiusz Szeja (Dąb Brzeźnica); kat. ciężka I m. Jacek Bileński (Dąb Brzeźnica), II m. Wojciech Wanke (Miastko), III m. Mateusz Pukas, Sebastian Jezierzański (Dąb Brzeźnica); kat. wszechwag (kat. ciężka i lekka) I m. Jacek Bileński (Dąb Brzeźnica).
(Emil Szwed)