Korony wkłada na maratony
Zawodowo jest od dziesięcioleci związany z raciborskim magistratem. Siedzący tryb urzędniczej pracy kontrastuje z tym, co robi „po godzinach”. Garnitur zmienia na dres, zakłada sportowe buty i przemierza biegiem dziesiątki kilometrów. I tak pięć dni w tygodniu, po 1,5 godziny dziennie. W ten sposób przygotowuje się do maratonów.
49-letni sekretarz miasta biega już 11 lat. – Ten sport pomaga i w życiu, i w pracy. Uczy dyscypliny, ale też pokory wobec organizmu. Poza tym można zebrać myśli po całym dniu – mówi Tomasz Kaliciak. Podkreśla, że nie zdarzyło mu się jeszcze zasłabnąć na trasie.
Po Koronę Maratonów postanowił sięgnąć przed dwoma laty. Przynależy biegaczom, którzy ukończą 5 największych polskich maratonów. Kaliciakowi udało się to w 2007 (Kraków i Warszawa) i rok później (Dębno, Wrocław i Poznań). – Najlepszy wynik zrobiłem we Wrocławiu, pokonując ponad 42 km w 3 godziny i 37 minut – wspomina. Trafił na elitarną listę maratończyków (jest ich tam ponad 200) i otrzymał stosowne insygnia – dyplom oraz odznakę.
Biegacz nie spoczął na laurach, wciąż uczestniczy w zawodach – w tym roku w Gdańsku i Łodzi. Marzy mu się udział w maratonie berlińskim.
(ma.w)