Teleexpress w Bolesławiu
– Cały rok czekamy na sierpień. Każdy już kilka miesięcy wcześniej ma przygotowane, za co się przebierze – mówią zgodnie mieszkańcy wsi. Choć dożynki w Bolesławiu rozpoczęto już w sobotę od zabawy tanecznej na boisku sportowym, większość mieszkańców zaczęło świętowanie dopiero w niedzielę. 23 sierpnia o godzinie 10.00 w miejscowym kościele odprawiono uroczystą mszę dożynkową, na której poświęcono koronę przygotowaną przez mieszkańców. – W przeciwieństwie do innych wsi my korony nie nosimy podczas korowodu – mówi Bertold Fichna, sołtys Bolesławia. – Na razie stoi w kościele i czeka na dożynki powiatowe. Tam będziemy się nią chwalić – dodaje sołtys.
O godzinie 15.00 spod świetlicy ruszył barwny korowód dożynkowy. Mieszkańcy mieli najróżniejsze pomysły na uczczenie święta plonów. Był więc maluch cabrio – oczywiście zarejestrowany, serwis żniwny, który z beczką piwa był w stanie pomóc każdemu kombajniście, oraz kosiarka, która ciągnęła beczkowóz z wodą z Unii. Uwagę zwracała również przyczepa, na której podróżował były i obecny sołtys. VIP-ów chroniła spora grupa funkcjonariuszy z BOS, czyli Biura Ochrony Sołtysa.
Korowód przeszedł ulicami wsi, docierając w końcu do boiska sportowego. Tu o 16.00 rozpoczął się występ orkiestry dętej oraz występy artystyczne dzieci. Jakie były tegoroczne żniwa? – Zapowiadało się nie najlepiej, ale udało nam się zebrać plony w rekordowo szybkim czasie. Pogoda dopisała i w ciągu kilku dni rolnicy uwinęli się ze wszystkim. To był taki teleexpress. Co do plonów zawsze mogłoby być lepiej, ale powodów do narzekania też nie ma – kwituje Fichna.
(acz)