Proboszcz lubi motory
Punktualnie o godzinie 15.00 w niedzielę ze świetlicy przy ulicy Nowej wyruszył barwny pochód. To tylko jedna z wielu atrakcji, bo dożynki w Roszkowie rozpoczęły się już w sobotę.
Przy świetlicy największą furorę zrobiły występy artystyczne, a dokładnie kabaret w wykonaniu miejscowego koła gospodyń. Dla smakoszy przygotowano pieczonego prosiaka, kołacz, przysmaki z grilla oraz swojską miodówkę.
W Roszkowie podczas tegorocznych dożynek pojawiła się korona w kształcie serca. – To ukłon w stronę naszego proboszcza, który zawsze nam powtarza, że najważniejsze jest serce – mówi Maria Riedel.
Proboszcz Andrzej Morawiec, jak zwykle zadbał również o to, by na dożynkach nie zabrakło motocyklistów. Ci jednak nie wyjechali na ulice Roszkowa, bo trasa korowodu była dość krótka. – To, co najlepsze, trzymamy na dożynki powiatowe – mówi Józef Staś, sołtys Krzyżanowic. – Dożynki w naszej wsi to raczej okazja by się spotkać wreszcie z sąsiadami. Mieszkańców mamy niewielu, dlatego czujemy się jak w jednej wielkiej rodzinie – dodaje sołtys.
(acz)