Nigdy nie zwątpiłem w słuszność tego, co robię
Został pierwszym dyrektorem „Mickiewicza” w wolnej Polsce. Jako jedyny przystąpił wówczas do konkursu i pewnie go wygrał. Kiedy podjął decyzję o zakończeniu kariery zawodowej, wśród podwładnych rozległ się lament.
Leszek Wyrzykowski oficjalnie żegna się ze swym gabinetem 1 września. Tak się składa, że właśnie w ZSO nr 2 odbędzie się inauguracja powiatowego roku szkolnego. Przyjadą władze i podziękują temu, który wyprowadził byłe żeńskie liceum na pozycję miejskiego lidera, detronizując w rankingu maturalnym placówkę z ulicy Kasprowicza.
Ikona drugiego „gimpla” zdobywała edukację w liceum pedagogicznym w Siedlcach i na studiach historycznych w Opolu. Dało to Wyrzykowskiemu 10-letnie przygotowanie do pracy w zawodzie nauczyciela. Dorastał „pogodnie i spokojnie“, choć „bez elektryczności, przy lampach naftowych”; pierwsze radio pojawiło się w jego domu, gdy był w szóstej klasie, a telewizor zobaczył w szkole średniej.
Za osobisty sukces uważa to, że nie stracił wiary w obraną drogę. – Nigdy nie zwątpiłem w słuszność tego, co robię i czym się zajmuję, że zostałem w zawodzie, nie straciłem wiary w ludzi, z którymi pracuję oraz w młodzież – mówi Leszek Wyrzykowski, deklarując, że po przejściu na emeryturę zrobi sobie bilans i może napisze wspomnienia. Posiada ku temu bogaty zestaw notatek – 5 okazałych brulionów zapisanych ciurkiem. Zawierają przebieg całej pracy na stanowisku dyrektora – 18 lat obserwacji, wniosków i uwag. Bezcenne informacje o wadze historycznej i poradnikowej.
Jest zapalonym działkowiczem, interesuje się także motoryzacją i architekturą drewnianą (kościołami, zajazdami szlacheckimi, wiatrakami). Wykonał w drewnie wiele modeli takich budowli. Lubi gotować – szczególnie bigos i gulasz. Uczniowie pytali go kiedyś, co zrobiłby z dużą wygraną w totka? Mówił, że kupiłby dom na wsi i to marzenie prawdopodobnie się spełni – znalazł takowy w powiecie dzierżoniowskim u podnóża góry Ślęży. Nie osiedli się tam na stałe, bo nie zamierza opuszczać Raciborza. Możliwe, że wróci do polityki. 16 lat zasiadał w Radzie Miasta Racibórz. Był jej wiceprzewodniczącym oraz szefem dwóch komisji. – Jeśli wystartuję ponownie w wyborach, to do samorządu powiatowego – wyznaje.
U ludzi ceni szczerość, uczciwość oraz rzetelność w wykonywaniu obowiązków. Mówi o sobie, że stara się każdemu nowo poznanemu człowiekowi zaufać. – Nie zawsze dobrze na tym wychodzę, ale taką mam naturę – rozkłada ręce dyrektor. Tak zaufał ludziom, którzy stworzyli zespół
II LO – kadrę nauczycieli, z której jest dumny, że mógł nimi zarządzać. Dla tysięcy absolwentów już na zawsze będzie się kojarzył z jednym z najpiękniejszych okresów w ich życiu.
(ma.w; z wykorzystaniem wywiadu dyrektora dla „Non stop dwójka”)