Nie przepuścił ani jednej
W rozgrywkach A klasy Podokręgu Racibórz Rafako Racibórz rozgromiło LKS Dąb Gaszowice 6:0
Zawodnicy Dębu Gaszowice zostali powaleni aż sześcioma bramkami przez Rafako Racibórz. Groźne ataki gospodarzy skutecznie zatrzymywał bramkarz Rafał Koczwara.
Punktualnie o godzinie 16.00 sędzia główny na boisku w Gaszowicach rozpoczął pojedynek drużyn, które jeszcze w zeszłym roku należały do czołówki tabeli A klasy. Tegoroczny występ piłkarzy okazał się jednak pogromem zawodników z Raciborza. Nie znaczy to jednak, że pojedynek był całkowicie jednostronny. Gaszowiczanie solidnie zryli teren wokół bramki przyjezdnych, lecz Rafał Koczwara, bramkarz Rafako, był tego popołudnia nie do pokonania. Przy każdej próbie natarcia na bramkę piłka odbijała się od rękawic bramkarza.
Pierwsza bramka spotkania padła już w 9 min. Łukasz Sombrowski przeleciał z piłką przez pół boiska i tuż przy bramce wycelował w lewy róg. Po mocnym strzale piłka znalazła się przy siatce gospodarzy. Od tego momentu gra wydawała się wyrównana. Piotr Zając i Michał Bąk, napastnicy Dębu, kilka razy zagrozili bramkarzowi Rafako, jednak tego dnia Koczwara był nie do przejścia. W 25 min Zając przechwycił piłkę przy bramce przeciwnika i wrzucił ją na pole karne. W idealnej sytuacji znalazł się Bąk, sam na sam z bramkarzem, wymierzył i szybkim ruchem uderzył w piłkę. Ta jednak powędrowała prosto w rękawice Koczwara. Na dobitkę próbował jeszcze swych sił napastnik Dębu Jakub Szendera, piłka przeleciała nad poprzeczką.
Gdy wydawało się już, że wynik do końca pierwszej połowy nie ulegnie zmianie, zaledwie w 4 min przed gwizdkiem, w pajęczynę bramki gospodarzy podczas zamieszania na polu karnym trafił Marcin Pawlisz.
– Walczymy, walczymy. Nie stoimy. Nie zatrzymujcie się na wyniku – mobilizował swych zawodników podczas drugiej części gry trener Rafako Wojciech Maksymczak. Piłkarze prawdopodobnie wzięli sobie do serca słowa trenera. W 64 min meczu za sprawą celnego strzału w sam środek bramki Sławomira Pytlika nadzieje gospodarzy na wygraną praktycznie się rozwiały. 3 min później w wyniku błędu obrony Gaszowic było już 4:0. Strzelił Grabiniok, który jeszcze raz poprawił w ostatniej minucie meczu. Piłkarze z Gaszowic, pomimo że atakowali nieustannie bramkę gości, nie byli wstanie przebić się przez rękawice bramkarza Rafako. – Zabrakło szczęścia i motywacji – mówili po meczu piłkarze z Gaszowic.
LKS Dąb Gaszowice – Rafako Racibórz 6:0 (2:0)
Bramki: Sombrowski 9’, Pawlisz 41’, Pytlik 64’, Grabiniok 67’, Skopiński 80’, Grabiniok 91’.
LKS Dąb Gaszowice: Bogusław Porwoł, Roman Wiesiołek, Krzysztof Polczuk, Przemysław Sznajder, Paweł Bugdoł (Daniel Michalski 55’), Krzysztof Mielimonka, Piotr Zając, Marek Misola (Patryk Skowron 46’), Artur Sapek (Adrian Dzierżenga 46’), Jakub Szendera, Michał Bąk.
Rafako Racibórz: Rafał Koczwara, Daniel Koryciak, Damian Bergiel, Tomasz Wojciechowski, Grzegorz Baran, Łukasz Sombrowski (Wojciech Skopiński 40’), Sławomir Pytlik, Grzegorz Wojda, Jerzy Halfar, Marcin Pawlisz (Roman Gołąbek 55’), Wojciech Grabiniok.
Sędziowie: Dawid Krybus, Dariusz Kowacz, Robert Derleta. W trakcie meczu pokazano dwie żółte kartki, pierwszą w 20 min otrzymał Piotr Zając z Dębu, drugą w 32 min Grzegorz Baran z Rafako.
Widownia: ponad 50 osób
(luk)