Z basenu przed ołtarz
55 lat temu obiecali sobie, że będą razem na dobre i złe. 25 września państwu Marii i Pawłowi Kowol pięknej rocznicy gratulowały wiceprezydent Ludmiła Nowacka i kierowniczka USC Katarzyna Kalus.
Wszystko zaczęło się od wyjazdu na basen. Pan Paweł mieszkał w Krzyżkowicach i z kolega postanowili pojechać na kąpielisko w Raciborzu. – Zmieniliśmy jednak plany i odwiedziliśmy przyjaciela. Tam poznałem jego siostrę, a moją przyszłą małżonkę – wspomina pan Paweł.
Jubilat, który jest muzykiem, już wtedy dawał lekcje gry na pianinie i kilku na prośbę przyjaciela udzielił młodszej koleżance. – I tak się zakochaliśmy. Gdy powiedzieliśmy rodzicom, że chcemy się pobrać ja miałam 18 lat, a mąż 22. Mój tato nie był zadowolony, ale zgodził się na wesele – przyznaje pani Maria.
20 września 1954 roku para stanęła na ślubnym kobiercu. – Pamiętam, że datę ustalił teść – wspomina z uśmiechem mężczyzna.
Po ślubie pani Maria pracowała jako krawcowa, a pan Paweł najpierw w Rafako, później uczył gry w raciborskiej Szkole Muzycznej. Zdarzało się, że czasami „po sąsiedzku” grywał nowożeńcom w USC. Zawsze też z chęcią udzielał pomocy w przygotowaniu piosenek m.in. Ani Wyszkoni i zespołowi „Raciborzanie”, a w 1998 roku napisał hymn Raciborza. Żona zawsze wspierała męża i to, obok wzajemnego szacunku, jest według jubilatów receptą na długoletnie pożycie małżeńskie. – Trzeba też mieć dużo zajęć, bo wtedy człowiek cieszy się jak wraca do domu – dodaje z uśmiechem pan Paweł.
Małżonkowie mają dwójkę dzieci, oboje odziedziczyli po niech pasję muzyczną. Córka Ewa gra na skrzypcach we wrocławskiej Filharmonii, a syn Edward na wiolonczeli.
(El)