List do redakcji
Radny pisze o urzędzie
Publikujemy treść listu, jaki nadesłał do nas radny Stanisław Janik.
Z dużym zaciekawieniem przeczytałem artykuł „W urzędzie dotrzymano terminów”. Chciałbym krótko ustosunkować się do treści zawartej w artkule. Po pierwsze sprawy proceduralne: pismo – skarga sołtysa wsi Jastrzębie na wójta gminy Rudnik zostało złożone na ręce przewodniczącego rady gminy Rudnik. Odpowiedzią na pismo jest podjęcie uchwały w tej sprawie o zasadności bądź też bezzasadności złożonej skargi. Nie przypominam sobie, aby rada gminy podjęła taką uchwałę. Skontaktowałem się z przewodniczącym rady i on również wyraził swoje zdziwienie w sprawie zawartej w treści w/w artykułu. Pani K. Lasak uznała prawdopodobnie, że sama „jak Salomon” rostrzygnie sprawę. Tylko, pełniąc obowiązki sekretarza gminy, powinna wiedzieć, że w tej sprawie o zasadności bądź też bezzasadności skargi złożonej na wójta gminy rozstrzyga rada gminy, a nie sekretarz gminy. Komisja rewizyjna zajęła się tą sprawą, ale rozstrzygnięcia – odpowiedzi na skargę, na chwilę obecną nie ma. Co do zdania: „radny winien wpierw sprawdzić stanowisko i wysłuchać argumentów obu stron, nim publicznie będzie zajmował stanowisko w jakiejkolwiek sprawie” powiem krótko: wstyd, aby urzędnik piastujący tak wysokie stanowisko w gminie wygadywał takie bzdury bez jakiejkolwiek podstawy prawnej. Nie ja składałem skargę i nie ja ją rozpatrywałem. Jeśli pani sekretarz uważa, że powinienem zapłacić, to zadam pytanie: czy małżonek pani sekretarz Janusz Lasak zapłacił za złożone skargi, które uznano za bezzasadne podczas obecnej kadencji? To tylko taka dygresja z mojej strony. Istotą sprawy jest bowiem to, że wszyscy debatują a rolnicy i tak nie uzyskali jakiejkolwiek pomocy do dnia dzisiejszego.
Z wyrazami szacunku Stanisław Janik, radny Gminy Rudnik