Siostra za mnie „rzyko”
Zaczęło się od pierwszego tańca na wiejskiej zabawie, do którego pani Elżbieta sama poprosiła swego przyszłego męża. Ich małżeństwo trwa już 60 lat.
Jubileusz brylantowych godów świętują w tym roku Elżbieta i Emanuel Dymkowie z Rudy Kozielskiej. Oboje pochodzą z tej samej wsi, ale poznali się dopiero na zabawie tanecznej. Wcześniej II wojna światowa spowodowała, że byli daleko od siebie. Pan Emanuel trafił do wojska. Koniec wojny zastał go na morzu, bo służył jako marynarz, ale trafił do niewoli, musiał zostac w Niemczech i po niemałych trudach wrócił do Rudy Kozielskiej dopiero rok po wojnie. – Na tej zabawie to ona zaprosiła mnie do tańca – wspomina z uśmiechem starszy pan. – Mało tańczyłem, prawie nie umiałem – dodaje. Pani Elżbieta również pamięta ten moment. – Był taki kawałek, że panie prosiły panów. On był wolny, więc do niego podeszłam – wspomina żona.Nieco ponad dwa lata później wzięli ślub, 8 sierpnia 1949 r. Pan Emanuel pracował na kolei, najpierw w Raciborzu, potem w Kuźni i w Rudach na wąskotorówce. Był m.in. ślusarzem w parowozowni, 34 lata przepracował też jako maszynista. – Trza było chodzić do roboty i zaraz potem wracać do domu. I tak jakoś zleciało – mówi. Dzięki wytężonej pracy po 10 latach udało im się zbudować dom. Pani Elżbieta zajęła się wychowaniem dzieci: Jerzego, Alicji i Urszuli.
Jak udało im się doczekać tak pięknego jubileuszu? – Zgoda w domu była zawsze – mówi pani Elżbieta. – Moja siostra jest siostrą zakonną i cały czas za mnie rzyko (modli się – przyp. red.), choć jest już w spoczynku, ma 87 lat – dodaje mąż.
Państwo Dymkowie mają pięcioro wnuków i jedną wnuczkę.
(e.Ż)