PKS – przyszła wizytówka miasta
Widmo inwestora–likwidatora skutecznie podziałało na wyobraźnię radnych powiatowych.
Jeśli PKS-u nie „weźmie” starosta, może pojawić się inwestor strategiczny, nastawiony na zysk. Zlikwiduje nierentowne kursy, np. te po godz. 16.00. Taką wizję przedstawił radnym powiatowym dyrektor PKS Racibórz Kazimierz Kitliński.
Tłumacząc radnym, dlaczego samorząd powiatowy chce przejąć przewoźnika, starosta nadmienił, że istnieje zagrożenie, że „PKS-y pod marszałkiem wszystkie mogą być byle jakie”. – Wtedy obniży się jakość usług przewozowych na terenie powiatu, a o te mamy obowiązek zadbać – mówił radnym.
Głos zabrał Kazimierz Kitliński, prezes PKS-u. Przypomniał, że raciborski przewoźnik jest jedynym na Śląsku, który ma dodatni wynik finansowy. – W gminach jesteśmy monopolistą, ku obopólnemu zadowoleniu władz i nas – stwierdził. Zauważył, że firmę może przejąć inwestor, który nastawi się na zysk i odwoła nierentowne kursy, np. te po godz. 16.00. – My nie likwidowaliśmy, ale u nowego wypadną – przestrzegł.
Radni dowiedzieli się, że dworzec PKS jest remontowany i wkrótce będzie wizytówką miasta. Na 55 autobusów aż 37 jest młodszych niż rocznik 2005. – Jeszcze niedawno jeździliśmy pojazdami 30-letnimi, do teraz inni przewoźnicy takich używają. A my właśnie mamy zgodę na zakup nowych autosanów i mercedesów. Te ostatnie ruszą w kierunku Kuźni Raciborskiej zaraz po oddaniu mostu na Uldze – zapowiedział Kitliński. Podał też stan zatrudnienia – 136 pracowników, w tym ponad 30 biurowych, oraz średnią płacę kierowcy – 2400 zł.
(ma.w)