Myśli na temat świadomości
Tomasz Kusy określił megaprzekrętem sprzedaż udziałów w PRD.
– Sprzedaje pan prawie połowę firmy, która nie jest zła, w okresie kryzysu? – dziwił się na sesji radny PiS Tomasz Kusy. – Po co sprzedawać i dzielić się zyskami? Dajmy PRD szansę – wtórowała mu Małgorzata Lenart. Prezydent uznał stanowisko opozycji za oskarżanie go o działanie na szkodę miasta.
Wyrzucaniem pieniędzy w błoto nazwała radna Lenart zamiar sprzedaży Przedsiębiorstwa Robót Drogowych. Wskazała pozytywy zmian kadrowych w spółce. – Nowy szef, młody i pracowity. Wydaje mi się, że objęcie przezeń stanowiska szefa służy spółce – stwierdziła, przypominając, że we wrześniu grupa radnych odwiedziła spółkę. Po niej głos zabrał Tomasz Kusy, obliczając, że PRD wypracowało w tym roku 750 tys. zł a za taką sumę miasto wystawia prawie 49% udziałów spółki. – To sprzedawanie jej za ułamek tego, co może zarobić – utrzymywał. Na koniec wystąpienia Kusy ocenił zamiar sprzedaży udziałów w spółce jako „megaprzekręt”. – I myślę, że pan może mieć tego świadomość – zwrócił się do prezydenta Raciborza.
– Jako wzorowy obywatel powinien pójść pan z tym do prokuratora – poradził Kusemu prezydent Raciborza. Zastanawiał się głośno, czy też się tam nie zgłosi, bo wydaje mu się, że radny go pomawia. Mirosław Lenk określił kondycję PRD jako „marną i kiepską, ledwie uzyskującą płynność finansową”. Przyznał, że jest kilku zainteresowanych nabyciem udziałów, w tym dwa raciborskie przedsiębiorstwa. – Bo się słyszy na rynku głosy, ja z nikim nie rozmawiam o zbyciu PRD – zastrzegł wobec pytań z ław opozycji o potencjalnych kupców. W dyskusji przewinęła się informacja o firmie Remigiusza Trawińskiego. – Ten kupi, kto da więcej, okaże się na przetargu – powiedział prezydent. Jego zdaniem bez zastrzyku na modernizację zdekapitalizowanego sprzętu PRD nie ma szans poradzić sobie na rynku. – Miasto musiałoby znaleźć 3 mln na otaczarnię a 2 kolejne na sprzęt. Nie stać nas na to – podsumował.
(ma.w)