Znieśli „podatek od dobrej woli”
W Nędzy zrezygnowano z opłaty od posiadania psów.
– Ten podatek jest kuriozalny. Wiele gmin już z niego zrezygnowało. Nie jest powszechny, a możliwość weryfikacji, czy jest płacony, jest żadna – uzasadniał radny Edward Mietła, wnioskując o wygaśnięcie uchwały. Dodał, że płacą go ludzie, którzy mają dobrą wolę, natomiast nie ma żadnych restrykcji dla tych, którzy płacenia unikają. – Karzemy uczciwych – podsumował swoje wystąpienie Mietła.
Radna Beata Widera chciała wiedzieć, jaka jest ściągalność podatku. Okazało się, że gmina ma z tego tytułu 8 tys. zł rocznie. Pieniądze te wystarczają akurat na sfinansowanie umowy ze schroniskiem dla bezdomnych zwierząt. – Z tego wynika, że w całej gminie jest 250 psów. To śmieszne, po łące nieopodal mojego domu biega czasem ze 30 – zauważyła obecna na sesji Alicja Jordan, mieszkanka Nędzy.
Radni zastanawiali się m.in. nad tzw. chipowaniem psów, ale swój sceptycyzm wyraziła wójt Anna Iskała. – To nie jest tak, że przykłada się temu psu czytnik i odczytuje się imię i nazwisko właściciela. To tylko numer, a żeby ustalić właściciela, trzeba się zwrócić do bazy, np. w Gdańsku – wyjaśniła.
Radny Henryk Postawka zapytał, w których gminach zrezygnowano z opłaty od posiadania psów. Usłyszał, że decyzje takie podjęły m.in.: Kuźnia, Marklowice i Godów. Od ostatniej sesji do gmin tych dołączyła Nędza. Za pozostawieniem podatku od psa głosowały tylko dwie osoby.
(e.Ż)