Wybrała Racibórz zamiast Afryki
19-letnia Niemka odbywa staż wolontariuszki w Raciborzu.
Przyjechała do Polski, aby zdobyć nowe doświadczenia i kwalifikacje. Straszono ją dziurawymi drogami, a tymczasem Sarah Hofmann polubiła Racibórz jako miasto spacerowe.
Jej pierwsze skojarzenia z naszym krajem mają związek z byłą sympatią – którą był urodzony w Kielcach obywatel Niemiec. Po ukończeniu szkoły średniej postanowiła zostać wolontariuszką. Najlepiej w egzotycznej Afryce. Chciała tam wyjechać na rok, ale oferta dotyczyła krótszego pobytu. Wtedy organizacja rozsyłająca po świecie niemieckich wolontariuszy przedstawiła jej zapotrzebowanie redakcji internetowego Radia Mittendrin. – Poczytałam o nich w internecie i mnie zainteresowali. Ważne było, że mówią tu po niemiecku – przyznaje Sarah.
Pierwsze wrażenia po przyjeździe mile ją zaskoczyły. Znajomi naopowiadali jej o dziurawych polskich drogach i tym podobnych stereotypach o naszym kraju. – Zobaczyłam urocze miasto, po którym wspaniale się spaceruje. Wszędzie tu blisko – mówi Niemka, mieszkająca w Bochum. Radio zakwaterowało ją w wynajętym pokoju domu na Płoni. Organizacja czuwająca nad jej wolontariatem w Polsce zapłaciła za jej pobyt i wyżywienie w Polsce, dając jej też „parę euro” na drobne wydatki.
W Mittendrin Sarah uczy się wielu rzeczy – od montażu audycji radiowych po sporządzanie aplikacji o dofinansowanie dla projektów polsko-niemieckich. Zostanie tu do marca. – Poznałam bardzo fajnych ludzi, zostałam przez nich gorąco przyjęta – wyznaje dziewczyna. Cieszy ją, że trafiła do miasta, gdzie jest klub piłkarski kobiet. – Wy gracie w Lidze Mistrzów, ja w Bochum w lidze powiatowej. Tęsknię za piłką, codziennie biegam, żeby po powrocie wrócić szybko do formy – mówi. Planuje odwiedzić stadion przy Zamkowej, by podejrzeć, jak trenują raciborskie zawodniczki.
(ma.w)