Sami swoi
Prezydent Lenk w Ocicach: Nic bardziej mnie nie wnerwia jak mijanki wokół samochodów ustawionych na ulicy.
– Jak jeżdżę po dzielnicach, to mam przytyki, że tylko w Ocicach coś robię – mówił Mirosław Lenk. – Spokojnie, my pana obronimy. Trzeba wykorzystać czas, że mamy stąd prezydenta – odpowiadali zebrani w szkolnej salce.
Dyskusja w Ocicach zaczęła się od narzekań na tłok na drogach, „drogową makabrę w godzinach szczytu”, na którą jest jeden sposób – miejska obwodnica. – Dwoma rękami będę na pana głosował, jeśli doprowadzi pan do jej powstania – padła deklaracja w stronę prezydenta. Ten przypomniał, że obwodnicę buduje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Ta remontuje w Raciborzu Drogę Krajową nr 45 – kończy Starowiejską i Kwiatową, a w przyszłym roku zajmie się Bogumińską i Hulczyńską. – Muszę wybierać, czy robić drogi w mieście, czy zajmować się obwodnicą. Proponowaliśmy już GDDKiA porozumienie w tej sprawie, ale na razie nie chcą go z nami zawrzeć – wyjaśnił Lenk. Na mocy porozumienia miasto wzięłoby na siebie dokumentację inwestycji oraz prace przygotowawcze.
– Twierdzą, że po otwarciu autostrady A1 tranzyt będzie omijał Racibórz. Jednak z naszych obserwacji wynika, że to własnych tirów mamy najwięcej, tych co jeżdżą do Rafako, Henkla czy Carbonu – oznajmił prezydent.
Mieszkańcy ulicy Szczecińskiej, ci, którzy zbudowali domy w oddali od głównej drogi i mają do niej dostęp przez tzw. sięgacze, narzekali, że woda po deszczach zalewa im garaże. Chcą, by dojazdy do ich posesji wyłożono kostką brukową, jak resztę Szczecińskiej. Sposobu na rozwiązanie ich problemu prezydent upatruje w Programie Partnerstwa Lokalnego. Miasto daje w nim materiał, a mieszkańcy swą robociznę. – Tu mogę jeszcze dołożyć przyłącza do kanalizacji deszczowej – zaoferował Lenk. Zgłaszający problem mają większe oczekiwania. – Ci, co mieszkają przy głównej ulicy, nie musieli ponosić żadnych kosztów, a my jesteśmy z jakiejś drugiej kategorii? – zapytał Jan Kopczysńki. Dyskusja skończyła się zaproszeniem mieszkańców Szczecińskiej do prezydenckiego gabinetu w najbliższym czasie.
Zgłaszano też dziury na ulicy Wiejskiej, co straszą już trzecią zimę; popsutego śpiącego policjanta i rozjeżdżane chodniki na Czeskiej; niszczoną przez rolników ścieżkę rowerową przez Ocice oraz wyjazd z ulicy Górnej w Gdańską, gdzie nic nie widać i powinien stanąć znak–lustro.
Zbigniew Paluch poprosił prezydenta, aby interweniował u starosty w sprawie ulicy Ocickiej, którą po dzielnicy jeżdżą tiry, choć to droga nieprzystosowana do obsługi 40-tonowych aut. – Trzeba uciekać w kukurydzę, żeby nie zostać rozjechanym – zauważył mieszkaniec. – Postawię straż miejską i sprawdzimy, jak duży to problem – obiecał prezydent.
Mirosław Lenk zapowiedział, że na ulicy Gdańskiej wprowadzi zakaz postoju, „bo nic bardziej go nie wnerwia niż mijanki wokół samochodów ustawionych na ulicy, które powinno się chować w podwórku”.
(ma.w)