Pan Zygumnt przepytał Lenka w szkole
Mieszkańcy wytknęli władzy „brak łaskawego oka” dla ulicy Nowej.
– Niska emisja nisczy centrum miasta – zauważył jeden z uczestników spotkania z prezydentem Raciborza w SP 4. Dodał, że od 15 lat brak „łaskawego oka” urzędu dla ulicy Nowej i umiaru w ustawianiu na Rynku ogródków piwnych.
Starszy pan, który nie chciał podać nazwiska, przedstawiając się jako Zygmunt, w słusznym wieku, wpierw podziękował prezydentowi za prezentację i powiedział, że to, co robi Lenk, odbiera pozytywnie. – Nie może być jednak mowy o nowych dachach, elewacjach czy upiększeniach, póki w centrum nie zlikwiduje pan niskiej emijsji – stwierdził. W kamienicy zamieszkałej przez niezamożne osoby „palą w piecach wszystkim, sadza idzie bez przerwy”. – Trzeba im podłączyć centralne, bo niszczą miasto – uważa pan Zygmunt. Wtórowała mu inna uczestniczka: Na Dąbrowskiego okna nie otworzę, taki smród przez to. Problem powstaje w budynku socjalnym, gdzie lokatorom do czynszu dopłaca OPS. – Oni nam płacą grosze, a mamy im centralne zakładać? – pytał prezydent. Jak stwierdził trudno by mu było obiecać oczekiwane przez pana Zygmunta rozwiązanie sprawy.
Pocieszającą wieść miał za to dla niego co do przyszłości chodnika przy ulicy Nowej. – Wspólnie ze spółdzielnią Nowoczesna poprawimy jego stan, choć czekamy jeszcze na rozstrzygnięcie sprzedaży placu Długosza. Wtedy inwestor wszystko dookoła odnowi – powiedział Lenk. Wobec prośby o umiar w ustawianiu ogródków piwnych na Rynku bronił restauratorów, dla których okres maj – wrzesień to najbardziej dochodowy czas w roku. – Ale cały Rynek nie może być ogródkiem, proporcje powinny być logiczne, a nie są – podkreślił Zygmunt.
(ma.w)