Teraz potrafią pomóc innym
Raciborscy ratownicy w ramach współpracy przeszkolili już kilkaset osób.
Co grozi za nieudzielenie pomocy? Czy wkładać przedmioty między zęby osobie z atakiem padaczki? Jak się zachowywać na miejscu wypadku? Na te i inne pytania potrafi już odpowiedzieć spora cześć załogi Rafako. Raciborskie pogotowie szkoli jej pracowników.
W połowie listopada na ulicy Opawskiej fiat seicento potrącił 73-letnią pieszą. Kobieta wtargnęła na jezdnię wprost pod nadjeżdżający pojazd. Poszkodowanej na pomoc pierwsi pośpieszyli strażnicy miejscy. Ułożyli kobietę w pozycji bezpiecznej i zatamowali krwotok. Mogli pomóc, bo zostali przeszkoleni przez raciborskie pogotowie. Za darmo.
Poza strażnikami, ratownicy przeszkolili w ubiegłym miesiącu cały Wydział Ruchu Drogowego raciborskiej komendy policji. Mundurowi bardzo często jako pierwsi docierają na miejsce zdarzenia. Od ich pomocy często zależy życie poszkodowanych. Z początkiem grudnia ruszy wielkie szkolenie w Wydziale Prewencji. Jego pracownicy również często spotykają się z rannymi osobami podczas interweniowania przy bójkach i awanturach domowych. Dzięki szkoleniu ratownicy mogą liczyć na asystę policjantów przy trudnych wizytach domowych, oraz przy przewozach osób chorych psychicznie do szpitala psychiatrycznego. Jazda z pobudzonym pacjentem do Rybnika nie zawsze jest bezpieczna. Kolejny w kolejce do szkolenia jest Wydział Kryminalny.
Ratownicy „po kosztach” szkolą także od dwóch lat pracowników Rafako. Zakład w zamian za przeszkolenie załogi przekazuje w formie darowizny sprzęt dla pogotowia. Dzięki dwuletniej współpracy udało się zakupić do karetek taki sprzęt jak choćby trzy laryngoskopy, nowoczesną pompę dwustrzykawkową orz ogrzewacz do płynów infuzyjnych. – To są drogie rzeczy, bo sama taka pompa kosztuje około czterech tysięcy złotych. Poza tym kupiliśmy sporo drobniejszego sprzętu, jak np. torby ratownicze. Wszystko dzięki darowiźnie – mówi Piotr Sokołowski, szef raciborskiego pogotowia.
Specjalistyczne firmy za przeszkolenie jednej osoby w zakresie udzielania pierwszej pomocy biorą ponad sto złotych. W Rafako pracowników szkolą ratownicy w swoich nadgodzinach. – Zakład ponosi minimalne koszty a korzyść jest obopólna – dodaje Sokołowski.
(acz)