To dopiero ryba!
Świąteczną rybę na długo zapamięta raciborzanin Eugeniusz Kajstura, który 14 grudnia wybrał się nad rybnicki zalew. Jako że ryby o tej porze roku mają zwolniony metabolizm, wędkarz nastawił się na połów niewielkich okoni.
Delikatny kij, żyłka „szesnastka” a na jej końcu niewielka sztuczna przynęta, zwana potocznie „paprochem”. Pan Eugeniusz łowił na betonowej kierownicy, która pomaga rozprowadzać gorącą wodę wypływającą z elektrowni po całym zbiorniku. Na wędce zawisło sporo niewielkich okoni i kilka leszczy. Około południa wędkarz poczuł na końcu zestawu silny opór. – Od razu wiedziałem, że to coś większego – mówi raciborzanin. Po 30 minutach holu, udało się wyciągnąć rybę na brzeg. „Potworem”, który połakomił się na centymetrowego twisterka, była tołpyga o wadze 13,4 kg i długości 107 cm. Czy może być lepszy prezent gwiazdkowy dla zapalonego wędkarza?
(acz)